Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Jaki akumulator


Rekomendowane odpowiedzi

Też mam kable. Kupiłem we Wrocławiu takie do konia :) Jak zerkne to wrzuce nazwę bo są dosyć, dosyć. Ojciec kupił kiedyś solidne klemy. Wypada zmontować z kablem(taki bat od znajomego) i będzie jeszcze lepszy komplet. Sąsiada podratować, siebie :) Kabelki za kilka złotych to strata pieniędzy.

Edytowane przez fredi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kroliq, czyli jaki masz :unsure: ? Pewnie kosmiczny. Tajemnica handlowa jak diabli. Na razie zawiesiłem Hertza w myślach. Lubie ryzyko, ale w granicach.

 

Hm...nie wiem czy tutaj, ale niech będzie. Wspominałem w jednym z tematów, że mam dostęp do prostownika własnej roboty. Obecnie przechodzi modyfikacje. Do tej pory miał regulację Amperów. Teraz ma mieć jeszcze regulacje Voltów( w tych tematach jestem średni, ale temu kto to tworzy chodzi o to żeby mieć np. większy prąd a mniejsze napięcie) Będzie regulacja na 3-4 wtyki, jakoś tak.

Ma być dołożona żaróweczka. Podobno przy włączonej żaróweczce jest lepsze ładowanie(testowane i chyba ma to sens) Orientujecie się jaka powinna być żarówka na wzbudzanie(chyba tak to się określa) w prostowniku? Na teraz podłączono 5W, ale nie wiem czy to odpowiednia wartość.

Edytowane przez fredi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma być dołożona żaróweczka. Podobno przy włączonej żaróweczce jest lepsze ładowanie(testowane i chyba ma to sens) Orientujecie się jaka powinna być żarówka na wzbudzanie(chyba tak to się określa) w prostowniku? Na teraz podłączono 5W, ale nie wiem czy to odpowiednia wartość.

Żarówki w obwodzie ładowania stosuje się jako najprostszy ogranicznik prądu. I w zależności od akumulatora, moga to byc nawet reflektorowe 55W. Stosowane było dorywczo, w normalnych prostownikach w latach 70- 80 ubiegłego wieku, jak wszelkimi sposobami starano się ówczesnym akumulatorom przedłużyć żywot przez ich odsiarczanie. (zazwyczaj jednak kończyły tragicznie)

Widać ten co to robi, tkwi jeszcze korzeniami w tamtej epoce. Obecnie takie sprawy załatwiają układy elektroniczne, albo odpowiednio projektowane i wykonane transformatory.

Założę się o kratkę browara, że tak jak to zrobi, popróbujesz tylko na obecnym aku, ustawisz na jedną najbardziej wydajną opcję, dobijesz akumulator po przedłużeniu agonii i wymienisz na nowy. Prostownik w takim ustawieniu pozostanie na boku, na kilka lat nieużywany. Albo podłączany sporadycznie, po 2 latach jak nowy aku osłabnie, a będziesz tylko wkoło komina jeździł.

Obecnie pojecie odsiarczania praktycznie nie istnieje, no chyba że dla naiwnych.

Szczególnie dodatki chemiczne, gra niewarta świeczki. Poza tym, musisz wiedzieć jak się aku zachowuje przy podłączeniu prostownika, jak zachowuje się amperomierz i jak jest gęstość elektrolitu. Na tej podstawie można zasiarczenie stwierdzić. Tu lepiej od razu szukać nowego aku, a stary utylizować. Ewentualnie można rozpocząć procedurę kilkukrotnego wylewania elektrolitu, zalewania wodą destylowaną, ładowania prądem 1/10 pojemności i tak kilka razy, by na koniec zalać nowym elektrolitem i przez kilkadziesiąt godzin ładować małym prądem, przepuszczonym własnie przez żarówkę jako rezystor. Potem jeszcze powolne rozładowanie do 10% i kolejne wolne ładowanie. Masz czas by na tak długo auto odstawić i bawić się z aku?? Wątpię.

Nie ma jednak takiej potrzeby jak w ostatnim czasie nie nastąpiło szybkie prawie błyskawiczne rozładowanie akumulatora, (zwarcie) czy też dłuższe leżakowanie w stanie pustym. Wtedy występuje zasiarczenie.

Moim zdaniem rozglądnij się za nowym aku jeśli naprawdę jest Ci potrzebny i sprezentuj sobie malutki prostownik elektroniczny impulsowy jako nagła rezerwa. Duży po przeglądzie i bez udziwnień, zostaw jako alternatywę jak trzeba będzie szybko naładować aku, bo już trzeba jechać, a ledwo zipie. Nastąpi to jednak najwcześniej za 4 lata.

Edytowane przez gojgien
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Gojgien, mimo późnej pory jesteś na stanowisku. Facet jest elektronikiem, faktycznie z poprzedniej epoki. Zrobił już troche takich urządzeń ponieważ ludzie mieli dość nowoczesnych ładowarek :applause:, które paliły się jedna po drugiej. Masz rację, że warto kupić coś współczesnego, byle sprawdzonego. Widziałem, że na forum są o tym różne dyskusje i pewnie skorzystam. Zaczne od przekopania przywołanych dyskusji.

Obecny prostownik jest dość dobry, ale facet chciał go poprawić, Jest regulacja amperów więc w zasadzie wystarcza. Jak ma ochotę coś ulepszyć to czemu nie. Spytałem o żarówkę bo nie był pewny co najlepsze. Odesłał mnie do was drodzy forumowicze. Rozumie o co chodzi. Żaróweczka to dodatek. Jak ktoś chce to włączy, jak nie to nie. Pomysł wziął się z tego, że ostatnio wujek podjechał na podładowanie i uparł się, aby podłączyć żarówkę. Pod ręką była 5 watowa. O dziwo, akumulator naładował się lepiej niż poprzednio bez żarówki(w takim sensie że był stabilny przed długi okres czasu)Zaznaczam podładowanie a nie ratowanie trupa. Jest dziura w obudowie więc niech i siedzi żarówka. Jak ktoś testował takie rowiązania to może podzielić się wrażeniami :unsure:

Co do mnie to czasem korzystałem z tego urządzenia, ewentualnie ktoś z rodzinki, znajomi. Wielka skrzynka więc raczej na domowy użytek.

Omawiany prostownik jest dobry w tym sensie, że nastawiasz 1 A, troche więcej i spokojnie ładujesz. Problem pojawiał się przy nastawie na maxa bo szło powyżej 15V. Wystarczyło chwile przypilnować, zmniejszyć amperaż i tyle. Teraz ma być druga regulacja i w sumie tyle.

Pytam nie pod kątem ratowania starego, ale akurat dziś wynikła sprawa modyfikacji prostownika. Taki na gotowanie akumulatora :unsure: to mam w garażu. Wali na 18V i więcej(jakoś tak) Już bardzo dawno nie był używany. Pamiętam, że swego czasu ojciec kilka razy reanimował nim trupy. Nawet pomagało, ale to nie prostownik tylko mega elektrownia......Kilka minut i można było jechać.

Mój nowy akumulator jest namierzany. Mogę powiedzieć, że powoli ale do celu.

Edytowane przez fredi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładowanie obniżonym napięciem i niskim prądem to się robi jak masz stary aku, a auto wyciągasz z garażu raz na tydzień, by do kościoła 2 kilometry w niedziele pojechać. Ładowanie podtrzymujące.

Wiadomo w zimie, dmuchawa, wycieraczki, światła, i krótkie trasy raz za jakiś czas, to można sobie tak auto podłączone zostawić. trzeba jednak pilnować, by pomimo małego prądu aku nie odparował wody z elektrolitu. Przy normalnej, codziennej eksploatacji auta nie ma to sensu.

To co opisujesz z ładowaniem z podłączoną żarówką można uznać jako ponowne formowanie akumulatora ale nie należy tego za każdym ładowaniem przeprowadzać.

Przy sprawnym aku i nie mając długich tras, wystarczy raz na miesiąc albo nawet na dwa, na kilka godzin podłączyć aku pod prostownik 12,5 do 14,5V z zakresem 5 do 10A

No i napięcie powyżej 14,5 V też jest dla aku zabójcze, zagotujesz go i nawet płyty możesz powykrzywiać, a to najkrótsza droga do zwarcia w celach.

Najlepiej by prostownik miał takie parametry jak alternator jaki jest w danym aucie, pracujący na optymalnych obrotach silnika.

Tam też jest regulator napięcia, a prąd sobie aku sam dobiera.

Raczej jestem przeciwny temu, by być mądrzejszym od niego i nie znając jego potrzeb, ograniczać go.

Wspominasz o często wypalonych nowych prostownikach... A niby jakie mają być jak z oszczędności ludziska kupują chińskie badziewie, gdzie diody albo zespolone mostki prostownicze nie maja więcej jak 5A, a podłączają aku w dieslach 70Ah?? i większe. Taki aku sobie na dzień dobry zażyczy 7A, a gdzie rezerwa na prostowniku by w dupsko nie dostał?? W swoim maleństwie miałem od zawsze diody 32A, a też 1 z nich przed świętami załatwiłem, na cacy odwrotnie kable podłączając.

Teraz mam tam mostek 35A i ponownie dobudowany bezpiecznik 10A.

Mostek na radiatorze i nawet nie czuć by się grzał.

Co do żarówki w obwodzie, to też taką posiadam ale jest jako kontrolka podłączona równolegle do zacisków w prostowniku, i właściwie najpierw wskazuje, że przewody są dobrze do klem podłączone i świeci z akumulatora, a po załączeniu zasilania prostownika wskazuje jaki mam zakres napięcia, umowne 12V choć na klemach jest 14-14,5V albo mniejszy zakres do motocyklowych 6V, na klemach 7-7,5V.

Żarówka to taka jak kiedyś w radiach lampowych świeciła za skalą, 16V i chyba 0,3W. Widać więc w mocy świecenia, czy jest ładowanie 7v, 14V, czy ssie ze słabego aku 11,5V bez ładowania.

Ostatnio robiłem przeglad takiemu fabrycznemu prostownikowi z 1976roku.

Myślałem, że jeszcze na płytach selenowych to jest zrobione, jednak po otwarciu obudowy okazało się, że już i tam są diody na ładnych radiatorach i dość potężny transformator z odczepami na pierwotnym uzwojeniu. Diody niestety tez tylko 5A. Na szczęście było to do ładowania aku 45Ah w benzynce 1,4.

Cała regulacja polegała na zmianie napięcia 4 przyciskami ISOSTAT, które odpowiednio zmieniały długość uzwojenia pierwotnego.

Napięcie skakało progowo od 12,3 do 14,3V. Ten aku należało ładować i tak na ostatnim, najwyższym zakresie.

Edytowane przez gojgien
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i napięcie powyżej 14,5 V też jest dla aku zabójcze, zagotujesz go i nawet płyty możesz powykrzywiać, a to najkrótsza droga do zwarcia w celach.

Najlepiej by prostownik miał takie parametry jak alternator jaki jest w danym aucie, pracujący na optymalnych obrotach silnika.

Tam też jest regulator napięcia, a prąd sobie aku sam dobiera.

Raczej jestem przeciwny temu, by być mądrzejszym od niego i nie znając jego potrzeb, ograniczać go.

I to jest właściwe podsumowanie problemu dbania o zdrowie akumulatora. Stworzyć mu odpowiednie warunki napięciowe, a o resztę zadba sam akumulator.

Kolego fredi te wszystkie rozważania na temat ładowania akumulatorów można porównać do wmawiania komuś, że coś jest bardzo smaczne, a ten ktoś akurat uważa, że to jest bardzo niesmaczne.

Przy prawidłowym ładowaniu akumulatora wszystko sprowadza się do tego, aby prąd ładowania na początku nie przekroczył wartości Q/10 (a jak chwilowo przekroczy to nic się nie stanie) oraz niedopuszczenie do wzrostu napięcia na biegunach ładowanego akumulatora powyżej 14.5 V.

Pozostałe uczone dywagacje na ten temat sprowadzają się wg mnie, do rozważania ile diabełków zmieści sięna czubku ostrza igły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięĸi panowie. Wszelkie uwagi są bardzo cenne. Powyższe rozważania zachęcają do zainteresowania się w wolnym czasie tematem nowoczesnych prostowników. Wybór jest dość szeroki.

Zgadza się, że pełno chińskiego badziewa. Sąsiad kupił sobie "bajerancki" z Lidla :unsure: Przy podładowaniach sobie radził, ale niestety przy mocnym rozładowaniu nie był zdolny ruszyć akumulatora(jakiś mały w benzynie). Dopiero zwykły prostownik zrobił swoje i do dziś nie ma problemów z akumulatorem. Może to przypadek, ale tak było.

Edytowane przez fredi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mostek kupowałeś w sklepie czy robiłeś sam na swoich radiatorach i diodach?

Poprzednio, jeszcze w ubiegłym roku miałem diody obecnie zastosowałem juz gotowy mostek w metalowej obudowie przykręcony do aluminiowego radiatora.

http://rad-sat.home.pl/sklep/mostek-prostowniczy-graetza-35a-1000v-kbpc3510-p-1774.html?cPath=135_153

Radiator jest składany z elementu zakupionego,(szyna z wieloma żebrami) a to jest przykręcone do aluminiowego kątownika 4x8cm grubości 6mm i długości 10cm, by łatwiej to zamocować do obudowy. (dodatkowe 120cm2)

Mostek miałem w zasobach jako rezerwowy, do zasilania poprzedniego sterowania bramy wjazdowej, którą otwierał silnik z wycieraczek TATRT.

Edytowane przez gojgien
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy podładowaniach sobie radził, ale niestety przy mocnym rozładowaniu nie był zdolny ruszyć akumulatora(jakiś mały w benzynie). Dopiero zwykły prostownik zrobił swoje i do dziś nie ma problemów z akumulatorem. Może to przypadek, ale tak było.

Raczej nie przypadek, a reguła, we wszystkich prostownikach z bajerem zabezspieczającym przed odwrotnym podłączeniem prostownika.Wtedy jeżeli napięcie ładowanego akumulatora spadnie poniżej pewnej wartości (nie sparawdzałem ile ona wynosi), to prostownik nie podejmie ładowania, traktuje to jako odwrotne (błędne) podłączenie. W takiej sytuacji pozostaje użycie "prostego" prostownika w celu podbicia napięcia, przez częściowe podładowanie delikwenta i jak się go podłączy już pod prostownik z bajerami, to on dokończy dzieła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z linii frontu. :) To już chyba za duży spadek skoro wczoraj podładowany a dziś poniżej 12V(dokładnie 11.9V) Auto stało w garażu, który jest jednak nieogrzewany( w środku było jakieś -5) Odpalił, ale bez szału. Przejechałem kilkanaście kilometrów, po jakimś czasie sprawdziłem ile jest na akumulatorze i widze 11.9V. Czyli bez dwóch zdań czas na nowy. Strasznie szybko się ładuje i bardzo szybko traci.

Wczoraj wieczorem szukałem w domu jakiegoś śmiecia na wymiane. W garażu był trup z Centry(jakieś 44AH) Nic nie gadał, przemrażany od kilku lat. Podłączyliśmy inny prostownik, który daje ponad 16V(około 18V) I wstał. Wiadomo, że trup ale kilkanaście minut życia i żaróweczka zaświeciła. :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!