Dzień dobry,
przejrzałem już forum, ale nie znalazłem odpowiedzi na mój problem. Pomóżcie dobrzy ludzie :)
Grand Scenic III 1.3 (2012). Jak głupi, mimo wyraźnej naklejki na wlewie paliwa żeby nie pchać paluchów do środka, pokazałem młodemu co jest w środku (popchnąłem klapkę) i od tamtej pory nie mogę normalnie zatankować - co chwila (dosłownie, co ćwierć litra) pistolet na stacjach odbija :( Zatankowałem na jednej pod korek (20 minut tankowałem - myślałem że mnie ludzie w kolejce zlinczują) na jednej stacji, spaliłem cały bak i z nadzieją pojechałem na drugą - i to samo :(
Spaliłem znów z 10 litrów i na kolejnej stacji próbowałem dolać - tym razem odbijało znacznie, znacznie częściej.
Teraz w instrukcji do auta przeczytałem teraz żeby absolutnie nie pchać paluchów i nie odchylać klapki we wlewie :( Teraz to już wiem...
Nie znam się na tym, ale boję się że jak pojadę do ASO to zaproponują wymianę samochodu na nowy :(
Co zepsułem? Rozumiem że jakoś "zapowietrzyłem" bak, "zlikwidowałem" podciśnienie? Czy jestem w stanie samemu jakoś to naprawić? Czy mogę podjechać do jakiegoś normalnego warsztatu a nie ASO (południowa Warszawa)?
Jestem zupełna zielonka więc więcej jak "nadmuchaj" do baku nie będę umiał zrobić :)
Pomocy ludziska, proszę :)
Artur