Ktoś z "naszych"?

Dokładnie tak jak napisał tomqu86, sam na jego miejscu (gdybym już sie znalazł w takiej sytuacji na przeciwnym pasie) wybrałbym wjazd do rowu niż uderzenie w auto jadące wprost na mnie.

Koleś chyba chciał wcześniej skręcić i ściąć sobie drogę do tej podporządkowanej, ale zaskoczylo go w jakiś sposób auto z przeciwka i się poratował rowem.

Ale co tu się odwaliło? Nie wyglada to jakby awaryjnie spieprzał na przeciwny pas ttlko tak jakby za wczesnie skrecil w skrzyżowanie. No chyba, że to wybitny przykład "zerowego" kierowcy i nic nie ogarnął i po prostu chciał zwiedzać rów

Dobrze, że w rowie było trochę wody i to go mocno wyhamowało. Jakby uderzył w suchy przepust to by więcej szkód narobił.