Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Podczas egzaminu...


janiol13

Rekomendowane odpowiedzi

no ale ciemnemu adeptowi sztuki jazdy można wszystko wcisnąć. Swoją drogą piękne są polskie przepisy. Ostatnio słyszałem o przyznawaniu punktów karnych na samochód a nie na kierowcę. To jest dopiero absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takim przypadku ud.pia sie egzaminatora i ma poważne problemy, łącznie ze utratą pracy- jeśli nastąpi kolizja podczas jazdy z kursantem.

Poznałem z bliska taki przypadek.

Widzę to inaczej: było na egzaminie i gościu wykpił się tym, że kursant już zdał a to trafiło się po zakończeniu egzaminu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja o tym czy zdał jest przekazywana ustnie, w samochodzie, po powrocie do ośrodka egz.

Inaczej mówiąc - jest z tego nagranie, więc łatwo to udowodnić. Jesli nagranie zaginęło - to nie ma dowodu, że kursantka nie wykonała jakiegoś polecenia, a więc całą odpowiedzialność bierze egzaminator.

Poza tym - nawet jeśli kursantka była na dobrej drodze do tego, żeby zdać to nadal NIE MA prawa jazdy! Jak więc do mają jej te pkt karne przyznać? Czerwoną różę na ramieniu jej wytatuują?

Ponadto jest tak jak napisał scar - w trakcie egzaminu PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ FINANSOWĄ za szkody ponosi egzaminator. On jest tam nie tylko po to, aby pierdzieć w fotel, ale również żeby dbać o bezpieczeństwo osoby, która ledwo co skończyła 30h godzin kursu jazdy, jak również powierzonego mu mienia! Jeśli zaszła taka sytuacja, w której kursant nie wykonuje polecenia to on ma obowiązek doprowadzić do bezpiecznego zatrzymania i wywalenia kursanta zza kierownicy. Podkreślam - obowiązek. To jest jego praca, za to (też) bierze pieniądze.

Jeśli wskutek gwałtownego hamowania ktoś wjechał im w dupę to nadal jest nagranie, na którym słychać (powinno być słychać) jakie polecenia wydawał egzaminator, jak również czy w trakcie (umówmy się na chwilę) mocnego hamowania podjął jakiekolwiek środki (wydał polecenia) mające doprowadzić do złagodzenia (uczynienia bezpieczniejszym dla innych uczestników ruchu) tegoż hamowania.

 

Tym niemniej znamy tylko relację prasową, która może być pełna niedomówień, ergo przekłamań.

Nie dalej jak wczoraj czytałem w Gazecie niezły numer. Gość wrócił do samochodu i zauważył, że ma obcierkę. Taksówkarze, którzy byli świadkami zajścia opisali mu samochód i kierowcę, młody człowiek ruszył we wskazanym kierunku, samochód znalazł, ale kierowcy już w nim nie było. Były jednak ślady obcierki. Wezwał Policję, ta technika, spisali, porobili zdjęcia i notatkę. I wlepili chłopakowi mandat, bo jak pokazał gdzie stał to się okazało, że w niedozwolonym miejscu. I jaki był ton gazety? "Policja ściga ofiary, a nie sprawców". A prawda jest taka, że jak gość stał w złym miejscu to Policja musi mu dać mandat, co zresztą (zaskakująco uczciwie) Gazeta wyjaśniła cytując przedstawiciela Komendy opisującego tą zasadę. A dlaczego nie biegała za kierowcą, który spowodował obcierkę? Bo to się robi na wniosek poszkodowanego - to on musi wystosować żądanie dostarczenia mu danych sprawcy i jego polisy OC i Policja MUSI mu te dane przekazać (a więc - sama musi je znaleźc). Co więcej - robi to bez problemu, to bardzo normalna i codzienna procedura! Ale to nie znaczy, że na hasło "aport" policjanci rozbiegną się po dzielnicy przynosząc głowę sprawcy w zębach! A taki był ton cytowanych wypowiedzi młodego człowieka.

Jednakże to byłoby za proste, przecież o wiele lepiej w artykule wygląda "Policja nie robi nic aby ując sprawcę, a poszkodowanego nęka mandatami za parkowanie w miejscu niedozwolonym" (biedaczek...).

Tym przydługim opisem zmierzam do konkluzji - ostrożnie komentujmy "sensacje" z prasy - tak drukowanej jak i elektronicznej. Może się okazać, że wielu rzeczy po prostu nie napisano, bo wtedy brzmienie byłoby zbyt prozaiczne na wywołanie zainteresowania, a przecież to "szum", a nie banał robi sprzedaż.

Że o ostatnim numerze z zakończeniem produkcji Laguny wspomnę tylko dla przykładu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pecado, dobrze napisane.

Dodam tylko, że punkty można dostać gdy już ma się w kieszeni plastikowy dokument, a na niego trzeba czekać ok 10 dni. Dopóki kierowca nie odbierze dokumentu nie może jeździć samochodem. Wniosek jest prosty, artykuł został napisany, żeby autor mógł wyrobić normę w pracy.

 

P.S. gojgien, ten tekst ze skrzyżowaniem przypomniał mi dowcip:

Gość potrącił babkę no i ta spadła z roweru. Cala leży na trawie, tylko głowa na krawężniku. Policjant robi notatkę:

-Ręce, nogi, tułów poszkodowanej leżą na trawie, natomiast głowa leży na krawę... krawę... cholera, głowa też leży na trawie! :D

Sorry za OT :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem dlaczego, nie wiedzieli jak poprawnie napisać "skrzyżowanie" na blankiecie
dokładnie tak było :!::!: :-> . Szkoda, że zobaczyłem to po kilku dniach, bo może "mugłbym pomuc". Uśmiałem się do łez :D gdy to przeczytałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!