Przekręcanie liczników

[grzesiuz]

Witam,

Jestem tu na forum nowym uzytkownikiem. Chciałbym podpowiedzieć pewien sposób weryfikacji przebiegu samochodu Renault który chcielibyśmy kupić. Nie zlikwiduje to procederu cofania liczników ale utrutni kilku cwaniakom sprzedaż lub ułatwi nam negocjacje cenowe.

 

Osobiście jestem zdruzgotany skalą procederu "przywracania młodości" samochodom w naszym kraju poprzez cofanie liczników, które w naszym kraju jest niekaralne.

 

Ten sposób dotyczy tylko dość nowych samochodów, tzn. jeszcze na gwarancji lub niedawno po zakończeniu gwarancji.

Serwisy autoryzowane Renault mają dostęp do bazy wszystkich napraw gwarancyjnych samochodów w Europie. Nasze renówki muszą niestety pojawić się conajmniej kilka razy w serwisie w okresie grarancyjnym (mam na myśli usterki nie przeglądy obowiązkowe). W bazie napraw gwarancyjnych oczywiście są daty napraw i przy jakim przebiegu. Te zapisy można porównać z aktualnym stanem licznika. I niestety po takim porównaniu najczęsciej wychodzi że "nasze" potencjalnie autko juz rok temu miało 100 tys km przebiegu więcej niż teraz.

 

Osobiście szukałem i kupiłem samochód (Grand Scenic) w ubiegłym roku. Szukanie trwało około pół roku. W tym czasie byłem mocno zainteresowany około 10 autami, z tego tylko 2 miały nie cofniete liczniki, a jednym z tych dwóch były jakieś problemy z silnikiem na testach komputerowych. Kupiłem w końcu ten jedyny pozostały egzemplarz.

 

Sprzedawcy przyzwyczajają nas że na Zachodzie jezdzi się 40 tys km rocznie i cofają do takiego stanu. Czyli 3-latki przeważnie mają 120tys oficjalnego przebiegu, a w rzeczywistości przejeżdżały 2 razy tyle. Wydaje mi się, że dla Renówek robi to dużą różnice. Stąd tez na Allegro itp. są auta z okazyjnymi cenami z ciekawymi przebiegami. Cwaniaki kupują dość "nowe" auta we Francji z bardzo dużym przebiegiem, cofają liczniki i oferują SUPER OKAZJE.

 

Ci co już kupili to może niech już nie sparwdzają, aby się nie zawieść. Ale jak nie wymienili rozrządu to może niech sobie lepiej spróbują sprawdzić.

 

NIESTETY w ASO nie mają obowiązku nam powiedzieć tych danych o których napisałem powyżej, ale każdy może sobie znaleźć sposób, albo przez znajomych, albo uśmiech, albo ... jak za ladą siedzi Pani to niech pyta Pan i odwrotnie.

 

POWODZENIA nie dajcie się oszukiwać.

Podobno, podobne informacje mają serwisy VW, ale nie sprawdzałem, bo chciałem Renówkę.

[Piok]

Nie jest to złota zasada i np w przypadku mojego auta nie sprawdzi sie wogóle. Auto po roku (przebieg 5 tys) zmianiło właściciela i to jest ostatnia dostepna notatka.

Im dłużej sie jeździ tym mniejszą ma sie ochote na "wypróżnianie" portfela na autoryzowane przeglądy - chyba że komuś kaski nie żal.

Zapraszamy do lektury forum, znajdziesz tu więcej sposobów na sprawdzenie auta - a nawet telefony do serwisów które podaja te informacje przez telefon.

Wprawne oko bez problemu zauważy zużycie elementów - bonusowe 100kkm będzie na nich widać.

[grzesiuz]

Oczywiście nie ma złotych zasad. Dotyczy przede wszystkim aut 2, max 3 letnich. Informacje o których napisałem to nie informacje o przeglądach obowiązkowych. Te nie sę ewidencjonowane w tej bazie danych.

Tutaj dostępne są tylko naprawy gwarancyjne (na koszt Renault). Trudno mi uwierzyć w sytuację, że w okresie gwarancji ktoś zrezygnuje z przeglądów w ASO (nawet w Polsce a tym bardziej we Francji czy Belgi) i nię będzie korzystał z przysługującej mu gwarancji fabrycznej. Gwarancja dalej obowiązuje po zmianie właściciela po roku, nawet po zmianie kraju. Moje auto jest z przywiezione z Francji ale jeszcze korzystałem z gwarancji fabrycznej w Polsce.

 

Jeśli w tej bazie danych nie będzie zapisów o naprawach gwarancyjnych dla auta o takim VIN to auto pewno ma bardzo mały przebieg.

 

A wprawne oko mechanika to inny sposób weryfikacji przebiegu, niekoniecznie alternatywny, bo mechanik wyrazi tylko podejrzenie, a zpisy w tej bazie to dowód którego niestety nie możemy bezpośrednio wykorzystać przeciwko oszustom.

[waldek708]

grzesiuz, auta 2-3 letnie sprowadzane z zagranicy to są auta flotowe i muszą miec nabiegane kilometrów,wpisy z Aso też musza być,tam nikt się nie bawi w żadne samodzielne dolewki itd-od tego jest serwis.

[Akkon]

Trudno nazwać procederem coś co jest w tym kraju normą :-( . Jakiś czas temu znajmy powiedział mi, że oni w swoim samochodzie (nie planują go nawet sprzedać) też przekręcili licznik przy okazji jakiejś naprawy, bo cytuję z pamięci "tak robią wszyscy, a bez tego później trudno sprzedać samochód". Z tych samych przyczyn, o których pisze grzesiuz, zrezygnowałem z zakupu auta sprowadzanego i ostatecznie kupiłem samochód z polskiego salonu, serwisowany w ASO i z udokumentowaną historią napraw. Oczywiście zapłaciłem trochę więcej, niż średnia rynkowa, ale cóż. Informacja i spokój (jako taki) też jak widać kosztują.