Scenic I phI Po odpaleniu jak traktor, a po chwili jak nowy...

[Amorphis_Herd]

Witam kolegów, przegrzebałem forum od góry do dołu i nie spotkałem się z moim problemem, który zaczął występować po tym, jak jadąc na woodstock autostradą ze średnia prędkością 170 km/h przez ładnych parę godzin pourywały się poduszki od silnika/skrzyni, co zaowocowało męczarnią w drodze powrotnej, ale do rzeczy, bo to już naprawiłem (nie wiem czy to przez to, że pocisnąłem renatą ostro i to przez ładnych 500 km...)

 

W każdym razie, po odbiorze auta od mechanika sytuacja wygląda następująco:

 

Odpalam, pali generalnie bez problemu, za pierwszym razem, jednak! Przed awarią podczas odpalania moje uszy łaskotał mi gładki wydźwięk odpalanego silnika, niestety... teraz po odpaleniu dźwięk, który wydostaje się spod maski jest krótszy i urywa samą końcówkę "odpalenia" (jakby nie odpalał silnika do końca?) kluczk wraca na swoją pozycję, silnik warczy. Wygląda to tak, że obroty falują góra, dół, góra, dół, jak w traktorze, odczuwalne po całym aucie. Ruszam, trochę poszarpuje, jedynka, półsprzęgło, żeby nie szarpało, dwójka i tak chwilę jadę, dodam gazu, wrzuce trójkę znowu trochę poszarpie, wysprzęglę, dam na luz, przygazuję na luzie, wrzucam jakiś bieg i już jest wszystko w porządku O_o Auto jedzie jak nowe, biegi zmieniają się nadzwyczaj gładko, żadnych szarpnięć, wszystko elastyczne i tak jak powinno być. Poza małym szczegółem, mianowicie obroty nie chcą mi spać poniżej tysiąca obrotów minimum, potrafią się zawiesić nawet na 1500 przy dojeżdżaniu do skrzyżowania, z reguły pomaga przyduszenie przy dojeżdżaniu i hamowaniu na dwójce, wtedy spadają do powiedzmy tysiąca.

 

Nie przeszkadza to w jeździe jako takiej, jednak denerwuje strasznie, bo zapewne zacznie mi żłopać paliwo jak smok.

 

Odnośnie odpalania, jest tak za każdym razem, nie ważne czy silnik był zimny po nocy, czy rozgrzany, zawsze odpala tak samo, czyli fatalnie. Mam już trochę tego dość, bo szkoda mi sprzęgła, które rok temu wymieniałem... generalnie szkoda mi silnika, a nie mam pomysłu co zrobic, co wymienić. Auto stało u mechanika przez tydzień, a mam taką pracę, że muszę je mieć codziennie. Nie mogę sobie pozwolić znowu na zostawienie go na kilka dni, a że wakacje, to ciągle jest zajęte. Z historii auta (pomijając to, że chyba już poł samochodu jesy wymienione na nowe) czyściłem już kiedyś przepustnicę, silniczek krokowy był rok temu wymieniany, kable też rok temu, jedna cewka padłą, to wymieniłem. Nie wiem, nie mam pomysłu, mam już dość serdecznie dość tego samochodu. Pomocy :/

[airbites]

Nic nie pisesz czy przed jazda autostradowa sprawdziłes olej silnikowy. I pewnie przez 500 km przy 170 km/h spalił trochę oleju. Nawet po jazdy autostradowej nie sprawdziłes, bo tez nie pisałes.

 

 

Regulamin pkt.

5.6 - pl-literki

Tomik

Edytowane 17 Sierpnia 2013 przez Tomik

[Amorphis_Herd]

To nie olej, nigdy mi go nie brał, właśnie sprawdziłem. Kolor, lepkość i co najwazniejsze ilość jest w takiej postaci, jak po świeżej wymianie tegoż płynu.

 

edit:

 

dodam, że czasem potrafi tuż po odpaleniu i manewrowaniu np po parkingu ni z tego ni z owego zgasnąć.

Edytowane 17 Sierpnia 2013 przez Amorphis_Herd

[Merkaba]

Zrzuć pokrywę zaworów i sprawdź jakie się odległości na zaworach i czy nie uszkodził się wałek (znam przypadki że doszło do wytarcia).