Megane I phI Czy warto inwestować w renault megane classic 1.4 z 97r

[Tomko]

Witam Serdecznie na wstępie przepraszam jeśli pomyliłem dział lub nie przestrzegłem reguł ale to z powodu początków na Waszym forum. Przechodząc do tematu mam renault megane classic 1.4. z 97 roku ma najechane 248 tys to benzyna z LPG, stan techniczny dobry wizualny już gorszy. Tanie w eksploatacji w mieście pali mi 7,2 l LPG na 100 km. Mam do Państwa serdeczną prośbę o doradzenie mi czy auto kupione za 3 tys PLN warto inwestować mam tu namyśli lepsze koła, zawieszenie, wnętrze, szyby, oświetlenie, ogólnie to wszystko bym z czasem wymienił na nowe lub na zregenerowane ale to przekroczy wartość auta i finansowo będzie kosztowne. Proszę o wasze opinie z góry serdecznie dziękuje :)

Edytowane 24 Lipca 2014 przez aston76

[Lionel2000]

Cześć

 

Jeżeli je dopiero kupiłeś to z pewnością tak. Do każdego kupionego używanego samochodu trzeba dołożyć.

Przy tej kwocie zakupu nie szalałbym jednak z tym dokładaniem. Zrób obsługę silnika, oleje, płyny, sprawdź rozrząd bo jak się sypnie to i tak wydasz z nawiązką. Sprawdź hamulce i amortyzatory.

Ze rdzą w tym roczniku już nie wygrasz w grę wchodzą tylko reperaturki. Zadaj sobie pytanie jak długo chcesz jeszcze jeździć tym samochodem i ile chciał byś wydać na inwestycje.

Jeżeli samochód jeszcze rokuje i jest tani w eksploatacji to jeździć do oporu, pamiętaj jednak, że bezpieczeństwo jest najważniejsze.

[kroliq]

Dokładnie tak jak pisze Lionel - przede wszystkim zadbaj o bezpieczeństwo i utrzymanie w sprawności.

Posiadam Megane z 1997 roku, tyle że silnik 1.6 (lpg na pokładzie, aktualny przebieg ponad 193.000 km)i nie zmieniałem kół na alusy, nie wstawiałem przyciemnionych szyb, nawet radio to fabryczny kaseciak :), ale za to wszystko w 100% sprawne (klima, elektryka i rzecz jasna mechanika). Przede wszystkim to bieżąca i terminowa obsługa auta (dokładnie to o czym wspomniał Kolega post wyżej).

Ruda i u mnie daje się lekko we znaki, ale nie mam zamiaru się poddawać i oddawać jej autka :)

A Megi zostanie chyba już u mnie do końca swych dni (co mam nadzieję nie nastąpi szybko) :)

Pozdrawiam