wypadek Ferrari w Warszawie

[campus53]

Czy wyobrażacie sobie 4 sekundy do setki a 10 do dwustu? Gdy my naszymi Reniami osiągamy setkę to Ferrari ma już 200. Tym naprawdę trzeba umieć jeżdzić. No i ten tylny napęd, niskie zawieszenie i niskoprofilowe opony. Myślę, że Zientarski potrafił obsługiwać tę rakietę, choć nie wiem czy było to jego auto, jak długo nim śmigał. No i wiek kierowcy. Wydawałoby się, że cztery dychy na karku to pewna umiejętność przewidywania. Do tego rodowity warszawiak znający chyba nawierzchnie w mieście i miejsca gdzie bez szkody dla siebie i innych można pocisnąć.Nie ma tam kamer, gliniarze nie namierzają, więc teoretycznie pod tym względem spoko, ale o hopce wie bardzo dużo ludzi i o wypadkach jakie tam miały miejsce. Nie wierzę, że mu się gaz zablokował, a może na na chwilę stracił świadomość.Na wiele pytań odpowie śledztwo, na wiele nie uzyskamy odpowiedzi. Na forum możemy pospekulować, pogadać, wyciagnać wnioski i co najważniejsze, to nauczyc sie przwidywac sytuacje na drodze, bez względu na to jakim pojazdem kierujemy.

Inaczej zapewne jeżdzicie "u siebie" lub po znanych trasach, a inaczej w obcym terenie.Tam znak ograniczenia predkości może byc ustawiony właśnie ze względu na złą nawierzchnię, bo tak bardzo często się u nas robi zanim znajdzie sie kasa na remont.Można władze winić, że nie remontują, ale postawili znak i nikt im nic nie zrobi.Ostatnio jechałem tamtędy w listopadzie około 20 powyżej 80, bo wszyscy z tyłu i z przodu tak cieli więc sie dopasowałem bo głupio by klient z prowincji ruch stołeczny tamował i bujnęło mnie jak tego co jechał przede mną w górę i w dół.Niegrożnie ale odczuwalnie.Myślę, że i stówa sie tam da przejechać suchą drogą i wielu tak tamtedy smiga a może nawet wiecej.Zientarski chyba jednak stanowczo za dużo wrzucil na licznik.Teraz jedynie co najważniejsze, by wrócił do zdrowia.

[Human Resources]

i stówa sie tam da przejechać

a nawet dużo więcej.....

problem lezy tylko w tym jakie masz zawieszenie-jak seryjny, uliczny "fotel" to przejedziesz bez problemu, ale co innego w 360Modenie gdzie masz sztywny zawias. Powiem tak; miałem do czynienia z tym autem (akurat jeździłem 360 Modena spider wiec cabrio) i zawieszenie jest cholernie twarde,

Do tego rodowity warszawiak

tez mnie to dziwi, bo większośc osób ogarnia to miejsce i jest świadome garbu, ale zupełnie inaczej jest gdy Ci puszczają nerwy, jestes podniecony i lecisz F. (nawet jak jestes dziennikarzem motoryzacyjnym i smigasz róznymi autami) to zapominasz o takich sprawach.

Tym naprawdę trzeba umieć jeżdzić.

nie trzeba...wiele osób myslac o autach powyżej np 200km mysli ze to "potwory'.tak długo jak nie jest ślisko a czuwa nad Tobą "anioł stróż" czyli elektronika to jezdzi sie takimi autami jak megankami ;-) tylko ze "delikatnie" szybciej

.Teraz jedynie co najważniejsze, by wrócił do zdrowia

i tego mu zyczymy

[campus53]

nie trzeba...wiele osób myslac o autach powyżej np 200km mysli ze to "potwory'.tak długo jak nie jest ślisko a czuwa nad Tobą "anioł stróż" czyli elektronika to jezdzi sie takimi autami jak megankami ;-) tylko ze "delikatnie" szybciej

 

No właśnie.....może tak sobie pomyślał Zientarski. Ale takie myślenie własnie ce[ciach]e drajwerów. którzy pokładaja nadzieje w elektronice, abeesach, zimówkach, kontroli trakcji, czujnikach parkowania,komputerze, nawigacji, ksenonach itd. a prawko robili na puncie albo chewi i jedyną rzeczą która wyniesli z kursu to umiejetność parkowania, a wyprzedzania, przyspieszania, obycia sie z predkoscią i pojazdem uczą sie już na własna rękę i uczyć trzeba sie długo.Często jest to nauka okupiona ofiarami. Broń Boże nie piję tu do Ciebie. Ale jeżeli uważasz, że prowadzenie 500 konnego sportowca z elektroniką i napędem na tył, sztywno i nisko zawieszonego, po fatalnych ulicach miasta z predkoscia powyżej 150 to to samo co jazda megankami, to wybacz ale jestes teoretyk.

[Human Resources]

moze masz i racje, ale nie w ostatnim zdaniu...troche pracowałem w USA z autami (w sumie oblatałem prawie 5000 aut) i co nieco wiem jak sie prowadzi takie maszyny (a na pewno lepiej niz Ty i nie traktuj tego jak "atak" na Twoja osobę ), poczawszy od najsłabszego autka oferowanego na amerykanskim rynku czyli chevy aveo a skonczywszy na autach które miały 700km mocy i były warte "pare kawałków"

skonczmy ten temat bo sie OT robi.

[campus53]

Tak masz racje trza kończyć, ale wiesz.. w Stanach, w Niemczech, czy ogólnie na zachodzie, po autobanach czy hjałejach to i pardon byle debil pojedzie na tempomacie, byłeś to widziałeś. No i ta jakość dróg i samochodów. Ale jak zjedzie na normalną szosę to już gorzej.Wiozłem kiedyś takiego doświadczonego amerykańskiego drajwera, trasą z Opola na Częstochowę nie najgorszą w porównaniu z mazowieckimi ścieżkami i chłop był blady i spocony i najbardziej go wkurzały auta jadace z naprzeciwka.Nie mowiac juz o wyprzedzaniu. To samo jest z Niemcami, ktorzy nie potrafia sobie radzić na naszych drogach. Doświadczenie zdobyte na szosach zachodu zapewne jest cenne, ale polskie drogi wymagaja innej kultury i techniki jazdy.

Pozdrawiam

[nicpon]

ale polskie drogi wymagaja innej kultury i techniki jazdy.

madre słowa

[Cmikus]

Polska ma "specjalne drogi" trzeba pamiętać, że mogą nas czymś nieprzewidywalnym zaskoczyć nawet jak znamy trasę na pamięć. Niedaleko mojej mieściny jest droga z dwoma wygladającymi normalnie zakrętami niestaty nie jednego już zaskoczyły i przywitały go barierką lub rowem :( Trzeba uważać