Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Pytanie. Zepsute auto tuż po zakupie.


MaY

Rekomendowane odpowiedzi

nagle wyskakujesz z odpowiedzialnością komisów

Ja wyskakuję?!

jak kupisz w komisie i coś będzie nie tak to skoczysz do warsztatu

, napiszesz papierek i sprawa załatwiona

No chyba, że jestem fredem :)

Weź się zdecyduj o kogo chodzi, bo ja cały czas piszę o sytuacji z osobą prywatną

Przytoczony wg. Ciebie wcześniej w cytacie owy komis jest osobą prywatną tak?. A ha to już wiem wszystko, może lepiej nie pisz więcej postów w tym temacie.

Zagadka nr

Proszę Cię fred, nie zadawaj więcej zagadek. Please...

ale wydaje mi się, że zwrot WYSTRZEGAĆ SIĘ nie oznacza z automatu, że po umieszczeniu takiego zapisu sprzedawca cwaniak jest zabezpieczony od każdej strony.

Wierz mi w przypadku 10 -letniego pojazdu jest to zapis wystarczający, a niestety to wciąż 80% "populacji" samochodów w Polsce. Swego czasu głośny był przypadek gościa ,który zakupił nowego Mercedesa w salonie, auto ciągle się psuło, naprawy okazywały się bezskuteczne, zdesperowany facet w końcu zostawił mesia u dilera i złożył sprawę do sądu. Minęło 5 lat a sprawa nie trafiła nawet na wokandę i obecnie jest w Strasburgu. Dealer naliczył sobie dodatkowo 50 tyś. zł za postój owego mesia przez 5 lat u siebie w serwisie i ani myśli wydać nowego. Sprawę opisałem tak w skrócie, gdyż była emitowana jakiś rok temu w TVN Turbo. Proszę powiedz mi jaki sens ma powództwo w przypadku 10 - letniego auta z pół milionowym przebiegiem, w którym zawsze coś jest nie teges i które w każdym momencie może stanąć bo już powinno z zasady zakończyć swój żywot parę lat wcześniej na złomie. Wierzcie lub nie ale jeśli nasi (i nie tylko) rodacy nie kupowali by starych aut w Niemczech to te helmuty złomowały by już 5 letnie auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rbit, niestety ale nie masz racji, nie chcę Ci martwić... Prawnikiem nie jestem ale trochę się orientuję w przepisach. Taki zapis w umowie jest bezwartościowy, albo inaczej - nie ma mocy prawnej. to jak napis w szatni, że za rzeczy zostawione w szatni, szatnia nie odpowiada. Oczywiście, że odpowiada. Podobnymi 'martwymi zapisami" jest po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się, czy towar nie podlega zwrotowi...

Co do zagadki Freda - moim zdaniem jest to wada ukryta, bo sprzedawca o niej wiedział i ją ukrył, poprzez dodanie specyfiku chwilowo uszczelniającego silnik - zrobił to z premedytacją i w tzw. złej wierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rbit, niestety ale nie masz racji, nie chcę Ci martwić

Absolutnie mnie nie zmartwiłeś. Zdanie podtrzymuję, ale witaj w klubie niedowiarków.

Taki zapis w umowie jest bezwartościowy

Jasne ,że bezwartościowy! Tak samo jak to orzeczenie Sądu Najwyższego, który zmuszony jestem cytować po raz 3!

to jak napis w szatni, że za rzeczy zostawione w szatni, szatnia nie odpowiada. Oczywiście, że odpowiada. Podobnymi 'martwymi zapisami" jest po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się, czy towar nie podlega zwrotowi

Abo towar wystawiony na wyprzedaży nie podlega gwarancji itd., itp., Niestety mylisz pojęcia, ale napisałeś, że tylko trochę znasz się na przepisach więc nie będę się czepiał.

 

Ktoś jeszcze chciał by mnie zmartwić? Albo zbluzgać takimi czy bardziej wysublimowanymi inwektywami? Czekam bezsennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że "wystrzegać się" jest bardzo luźnym sformułowaniem. To tak jak powinno się wystrzegać aut od handlarzy bo jest duża szansa, że są bite...

Poza tym wyrok, który cytujesz stwierdza tylko, że osoba która nie poddała auta specjalistycznemu badaniu, nie może powiedzieć, że zna faktyczny stan techniczny pojazdu. Ale nie zwalnia to sprzedającego z odpowiedzialności za wady, które ukrył... Bo jak sama nazwa wskazuje - wada jest ukryta i może nie wyjść nawet na badaniu w SKP.

Nam natomiast chodzi o to, że samo sformułowanie, do którego odniósł się Trybunał jest bezprawne. Bo kupujący nie musi się znać na autach i nie ma również obowiązku poddawania go badaniu. A sam zapis nie chroni sprzedającego przed odpowiedzialnością, z powodów opisanych wyżej przeze mnie. Owszem, trudno będzie wygrać-udowodnić osobie prywatnej, że celowo zataiła usterkę. Nie twierdzę, że jest to łatwa droga. Ale nie jest to tak, że z góry jesteśmy skazani na porażkę, bo ktoś sobie zawarł taki zapis w umowie. Inaczej sprawa wygląda z firmami zajmującymi się handlem aut. Czy to komis, dealer, czy firma która masowo ściąga auta z zachodu. Wtedy przepisy ustawy są jasne.

 

Celowo podałem tamte sformułowania bo tez ludzie myślą, ze jak coś takiego napiszą to są bezkarni.

Masz oczywiście prawo do swojego zdania. Tyle z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, sądzę że próbując wykazać, że wszelkie zapisy na temat zwolnienia sprzedającego z odpowiedzialności są bezprawne lub bezskuteczne dochodzicie do paradoksu. Jakim cudem można by było bezpiecznie sprzedać samochód który ma najechane np 200 tkm? Przecież w takim samochodzie z definicji coś za chwilę zakończy swój żywot w wyniku zużycia, starości lub choćby przypadku. Kupujący musi zdawać sobie z tego sprawę i dlatego podpisuje, że stan techniczny jest mu znany. Jeśli zapisy takie byłyby całkowicie bezwartościowe to ludzie nie sprzedawaliby używanych samochodów bojąc się problemów i odszkodowań. Inni za to chętnie kupowaliby używki remontując na koszt sprzedawcy wszystko co się rusza... To co napisałem nie oznacza jednak, że sprzedawca może bezkarnie malwersować - jeśli zdołamy wykazać takie działanie to zapis o zapoznaniu się kupującego ze stanem technicznym faktycznie staje się bezskuteczny i każdy sąd go zakwestionuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coolesh, masz rację, jednak właśnie poniekąd tu jest pies pogrzebany - trzeba udowodnić sprzedającemu, że celowo zataił usterkę. Co w przypadku starych aut może być problemem. Ale generalnie zgadzam się z tym co napisałeś. Chodziło mi o to, że zapis ten jest bezprawny w przypadku gdy ktoś celowo ukryje usterkę, kupujący się zorientuje, a sprzedający mu pokaże umowę z takim tekstem, twierdząc, że widziały gały co brały...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż mogę się tylko podpisać pod słowami Słowika. Chodzi o margines bezpieczeństwa na wypadek ewidentnych przekrętów.

 

Historia z życia wzięta.

Jak szukałem auta to oglądałem dość ładnego escorta (stan licznika ~200k km), ale sprzedający nie wzbudził mojego zaufania. Autko tak wisiało przez jakiś czas, aż nagle patrzę i widzę nowe ogłoszenie ze stanem licznika ~150k. Auto po skręceniu licznika poszło w tydzień.

Między innymi o takie przypadki chodzi, nie o przepaloną żarówkę czy częściowo zużyte klocki hamulcowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slowik8609, odwracasz niestety "kota ogonem". Wystrzegać się w sensie iż sformułowanie to może być decydującym czynnikiem w procesie sądowym, a co za tym idzie przeważyć szalę wyroku na korzyść sprzedającego. Po za tym z treści twojego posta wynika, że już nie jesteś taki na 100% pewien o bez wartości czy martwocie tego zapisu jak pisałeś wcześniej.

wyrok, który cytujesz stwierdza tylko, że osoba która nie poddała auta specjalistycznemu badaniu, nie może powiedzieć, że zna faktyczny stan techniczny pojazdu.

Próbujesz tylko jakoś wybrnąć z bezzasadności swojej wcześniejszej wypowiedzi. Proszę Cię nie uprawiaj demagogii. Nie zapoznałeś się z całą tematyką, przeczytałeś 2 posty od końca, tych dłuższych już Ci się nie chciało i napisałeś co wydawało Ci się faktem. Umowa jest aktem prawnym pod którym składasz podpis. Jeśli widnieją na niej takie zapisy jak np.

1.Sprzedający oświadcza ,że pojazd stanowi jego własność.

2.Kupujący oświadcza ,iż przyjmuje pojazd w takim stanie technicznym , w jakim aktualnie się znajduje i z tytułu ewentualnych ukrytych wad nie będzie wnosił roszczeń w stosunku do sprzedającego.

I zapieczętujesz je swoim podpisem to nadajesz im mocy prawnej finalizując transakcję i przyjmując jej warunki. Oczywiście zawsze masz prawo to odwołać przed sądem, ale takie zapisy są pogrążające.

 

[ Dodano: 2010-09-17, 00:17 ]

Chodziło mi o to, że zapis ten jest bezprawny

Przytocz proszę jakikolwiek wyrok sądowy stwierdzający ,że takie zapisy są bezprawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Twojej wiadomości - śledzę wątek od początku. ( przytocz ustawę w której jest napisane, że dołączający do wątku przeczytał 2 ostatnie posty ;p) Więc nie oskarżaj mnie bez podstaw. To, że umowa jest aktem prawnym, to nie znaczy, że sobie można napisać tam co się chce i wszystko ma moc prawną - i mam wrażenie, że tego nie potrafisz zrozumieć. A już zapis z pkt 2 podawanego przez Ciebie każdy prawnik wyśmieje - jak masz niby zaakceptować wady ukryte, jak są ukryte? Wg Twojego toku myślenia wystarczy zawrzeć w umowie takie zdanko i jest się "krytym". Krótko mówiąc uważasz, że coś takiego ma większą moc prawną niż art. 415-449 Kodeksu cywilnego. Przepisem fundamentalnym dla tego reżimu jest art. 415: Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Jakby nie patrzeć, zatajenie wady jest działaniem na szkodę kupującego. Ale oczywiście wiesz lepiej...

Po drugie mam wrażenie, że wydaje Ci się, iż nasze sądy działają jak w USA, gdzie na podst. jednego wyroku automatycznie rozstrzygane są analogiczne sprawy... Otóż tak nie jest.

Nie próbuję wybrnąć ze swojej odpowiedzi - bardziej mam wrażenie jakby moja wypowiedź uświadomiła Ci wreszcie co oznacza zapis, na który się powołujesz i to Ty próbujesz z tego jakoś wyjść, chcąc mnie ośmieszyć.

Nie będę Ci przytaczał wyroków bo nie mam zamiaru udowadniać, że masło zawiera masło, bo niedługo na każde słowo będziesz chciał ustawę. Miałem na studiach zajęcia z prawa i sorry, ale bardziej wierzę doktorowi prawa niż Tobie. Czemu nie przyjmujesz do wiadomości, że się możesz mylić?

 

To ostatni post z mojej strony w tej dyskusji, bo dyskusja z Tobą nie ma sensu. Przyjmujesz do wiadomości tylko swoje racje, więc wymiana zdań jest bezcelowa.

Chcesz, to żyj sobie w przekonaniu, że umowa to świętość i jak ją podpiszesz to jak cyrograf... Twoja sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei jak leci wmawiacie mi ,że to ja nie mam racji i ja i ja i tylko ja jestem tym co się myli, ale ja sobie nie dam wcisnąć tego kitu. Na chłopski rozum z tego co napisałeś wynika ,że można podważyć wszystko, łącznie z aktem własności, umową notarialną , kartą gwarancyjną, fakturą VAT,paragonem fiskalnym, może nawet z zapisami w księgach wieczystych. Fajnie, wezmę kredyt na 100 tyś. roztrwonię pieniążki i podważę umowę mówiąc, że żadnych pieniędzy nie dostałem ,a wszystko co jest napisane w umowie to nic nie znaczące absurdy. Widzę ,że dla Ciebie pewne pojęcia są abstrakcyjne, a inne bardziej Ci wygodne - dosłowne. Piszesz, że Cię ośmieszam ,a przecież sam to robisz stosując nierozważne, nie poparte faktami opinie. Chyba jednak nie wystarczająco uważałeś na tych zajęciach z prawa.

mam wrażenie, że wydaje Ci się, iż nasze sądy działają jak w USA, gdzie na podst. jednego wyroku automatycznie rozstrzygane są analogiczne sprawy

No jednak podtrzymuję ,że nie czytałeś wszystkich moich postów, albo masz problemy ze zrozumieniem tekstu.

zapis z pkt 2 podawanego przez Ciebie każdy prawnik wyśmieje

Zważywszy iż został on wymyślony właśnie przez prawników.

Poza tym przytoczony przez Ciebie artykuł z kodeksu cywilnego jest tak ogólnikowy, że pozwala jedynie na złożenie pozwu i gdyby go nie było nie było by takiej możliwości i ni jak odnosi się do owego bulwersującego Cię zapisu z umowy.

Czemu nie przyjmujesz do wiadomości, że się możesz mylić?

No właśnie dlaczego nie przyjmujesz? Skoro jesteś taki pewien to dlaczego piszesz "możesz". Jak chcesz udowodnić rację do których nie jesteś przekonany na 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do antonescu;

Jak dla kogo, bo dla ludzi oświeconych w temacie sprawa jest jasna, a dla takich jak ty ,którym się wydaje ,że coś wiedzą tzw. niedouczonych grafomanów robi w główce zamęt

 

Wiesz co Rbit, ja nie będę się wypowiadał, czy racja jest bardziej po Twojej stronie, czy po stronie Twych oponentów, bo znając polskie realia, pewnie by się okazało przy 10. tego typu sprawach, że jest 20 różnych wyroków.

Niechęć pozostałych do Ciebie i Twojej argumentacji wynika raczej z tego, że nie masz kompletnie pojęcia o kulturze dyskusji i brak Ci szacunku do swych rozmówców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yatzek, w swojej retoryce używam różnych wymiarów asertywności, zwłaszcza gdy ktoś pierwszy mnie atakuję ,zarzuca ciemnotę nie potrafiąc uzasadnić swoich racji ponad grafomaństwo. yatzek, nie wiem czy jesteś panienką czy zakonnikiem czy ciężko harujesz na jakiejś plantacji w Katalonii i jesteś na tym punkcie wyczulony ,ale po części pewnie masz rację. Chociaż oszczędź sobie budowy portretu psychologicznego mojej osoby w tym temacie (PW) ,tym bardziej ,że za swoje posty otrzymuję tak samo ostre riposty.

Ktoś jeszcze chciałby przypuścić szturm na Rbita?

 

Może pomału nadchodzi czas na zamknięcie tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich.

Dołączę się do dyskusji, bo właśnie przedwczoraj kupiłem od handlarza (otrzymałem fakturę) megane.

Ponieważ "modne" są w tym wątku zagadki pozwolę sobie i ja jedną zadać, gdyż czuję się oszukany i szczerze mówiąc nie wiem co z tym począć...

To, że nie zauważyłem pewnych spraw to już moja wina/strata, (oczywiście przy rozmowie była mowa, że auto nie bite, że NIC zupełnie nie trzeba robić itp...), ale po przejechaniu 20km okazało się, że płynu chłodniczego prawie nie ma, a przy oględzinach był stan prawie maksymalny. Okazało się, że (prawdopodobnie po stłuczce przodem) chłodnica cieknie na potęgę... Nie byłem w stanie tego sprawdzić, gdyż auto kupowałem na posesji sprzedającego, który właśnie umył samochód :evil:

Przecież nie jestem teraz w stanie udowodnić przed jakimkolwiek sądem, że sprzedający mnie o tym nie poinformował...

Naprawa nie będzie aż tak kosztowna tym bardziej, że zrobię to sam, ale chodzi o sam fakt wprowadzenia w błąd - może jak bym coś w TEJ sprawie wskórał, to przy sprzedaży innym ludziom ten człowiek trochę by się zastanowił...

Co o tym sądzicie...?

 

P.S. Swoją drogą przestrzegam wszystkich przed szybkimi zakupami, chociażby samochód nie wiem jak się podobał tak, jak to było w moim przypadku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fragment artykułu o podobnym problemie

podsumowanie

"Zwrotu auta i odzyskania całej zapłaconej za nie kwoty, jeśli ma ono poważne wady, o których sprzedawca Cię nie poinformował i których nie da się w sensowny sposób usunąć. Prawo odstąpienia od umowy dotyczy transakcji zawartej z profesjonalnym sprzedawcą, czyli handlarzem, salonem samochodowym, komisem itp. podmiotem. Jeżeli ponieśliśmy dodatkowe koszty związane z transakcją (np. koszty rejestracji lub przeglądu), sprzedawca wadliwego towaru ma obowiązek pokryć nasze koszty. Prawo do bezpłatnego usunięcia wady lub odstąpienia od umowy przysługuje konsumentowi, jeśli wady są obiektywnie poważne. Drobne usterki nie dają tego prawa. "

 

Ale pewnie niektórzy dalej stwierdzą, że nie ma takiej opcji... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Videos

  • Ogłoszenia

  • Polecana zawartość

    • Nawiew tylnej kanapy - Megane 3
      Witam, planuje zakup Megane 3 Grandtour. Przegladajac ogloszenia nie widze aby jaka kolwiek miala nawiew na tylnia kanape. Pytanie czy jesrt to do zrobienia ? Może części z laguny 3 beda pasować ? Robił, ktoś cos podobnego ? Wymysliłem sobie kupno M3 1.5 dCi 110km, do tego chciałbym na start zrobić chip zeby podniesc moment  obrotowy i zyskać pare km. Później  chciałbym wrzucić jeszcze radio 2din z możliwością podpięcia kamery cofania i gniazdo zapalniczki lub usb do ladowania dla pasazera z tylu. Aczkolwiek najbardziej mnie nurtuje czy jest opcja na ten nawiew do tylu dla pasażerów. Jeżeli to pomocne... jestem gotow zrezygnować z tego joysticka jesli takowa wersja jaka kupie bedzie go posiadać. jezeli bedzie trzeba zmienić caly ten tunel . Dla mnie jest elementem zbędnym. W tym miejscu bardziej pasowałby jakis schowek z zasuwana roletka, albo poprostu miejsce na kubek. 
       
      Jesli był taki temat poruszany to podlinkujcie. Nie znalazlem nic co by zaspokoiło moje pytania. Widziałem wątek o M4 ale te auta chyba troszeczke sie różnią ? 
       

      REGULAMIN Forum się kłania pkt 5.6  - Prezes
       
       
      • 18 odpowiedzi
    • Nowy Bigster: Wyższy Wymiar Dacii
      Dacia prezentuje nowy model Bigster, który wprowadza markę na wyższy poziom, oferując unikalną propozycję w segmencie C-SUV. Ten model, zgodnie z tradycją marki, zapewnia bogactwo cech i technologii w przystępnej cenie. Bigster to samochód, który łączy solidność, przestronność i nowoczesne technologie, spełniając oczekiwania najbardziej wymagających klientów.
      • 0 odpowiedzi
    • Jak sprawdzić kod silnika?
      Czy można jakoś odczytać kod silnika i skrzyni biegów z naklejki czy VINu? Jeśli tak to jak?
      • 10 odpowiedzi
    • Cześć, w przeciągu dwóch tygodni mam odebrać swoje megane 1.3 tce 140. 
      Powiedzcie proszę bo gdzieś wyczytałem, że nowoczesne silniki wraz z olejami są tak skonstruowane, że nie trzeba wymieniać oleju po 1000-2000km od wyjechania z salonu.
      Jak to w praktyce wygląda aby samochód służył długie lata?
      • 34 odpowiedzi
    • Używana Tesla z certyfikatem
      Niedawno trafiłem na wydaję mi się ciekawą opcję, żeby wejść do świata "elektryków". Chodzi o używane samochody marki Tesla, na stronie www.tesla.com/pl_PL/inventory/used - używane można wyszukać używane modele Tesli z certyfikatem. Zakładam, że są one po weryfikacji mechaniki i elektryki. Z tego co czytałem i szukałem w necie to akumulator w Teslach trzyma swoją pojemność całkiem dobrze nawet pomimo upływu czasu, pamiętam, że był z tym duży problem w Nissanach Leaf, które bardzo szybko traciły dostępną pojemność. Wracają do Tesli, to można wejść w szczegóły ogłoszenia, są real photos i co najważniejsze roczna gwarancja. Oczywiście liczę się z tym, że zaraz zostanę zjedzony przez fanów aut spalinowych (też je lubię), ale ... taka używana Tesla z gwarancją to może być ciekawa opcja.

       
      • 17 odpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!