Mandacik

[marr29]

Dziś po południu wracając z pracy patrol drogówki miejskiej, chyba jakiś "sokole oko" wypatrzył jak w trakcie jazdy odbieram telefon. Nie pomogło tłumaczenie, że włączony był głośnik-zwykle robię tak, jeśli sytacja drogowa na to pozwala, że kładę telefon na siedzeniu lub desce rozdzielczej i rozmawiam. Zostałem 'pokarany' mandacikiem 200zł i 5-cioma punktami. Wcześniej na wszelki wypadek poprosiłem o pouczenie ale bezskutecznie. Swoją drogą pani z patrolu, która prowadziła policyjną Kijankę, nie dość,że jadąc z naprzeciwka zauważyła cały incydent, to jeszcze miała czas na opuszczenie szyby i wyjęcie policyjnego lizaka. Ale to ja stworzyłem 'zagrożenie'. Oczywiście mandatu nie przyjąłem

Wkurza mnie takie zachowanie bądź co bądź policji, zwłaszcza gdy na codzień widzi się gorsze łamanie przepisów, które uchodzi 'płazem'. Jeśli np. wjeżdża na rondo gość z telefonem przy uchu, bez włączonych świateł i jeszcze bez kierunku na wyjazd z ronda (no bo ręka zajęta) to można by to zakwalifikować, ale nie takie czepianie się na siłę. Postanowiłem odmówić przyjęcia mandatu choćby ze względu na poprzedni mandat, który zapłaciłem,a który też wydał mi się naciągany, tzn. nawet jeśli najechałem jednym kołem na fragment jezdni wyłączony z ruchu -to patrol stojąc na poboczu o słabej widoczności tego miejsca snuł chyba tylko przypuszczenie :) ps.podejrzewam, że przegram sprawę, ale chciałem opisać przypadek, bo może ktoś, kto dużo rozmawia przez telefon, a nie ma zestawu głośnomów. będzie bardziej uważał. Zamiast brać udział w programie lojalnościowym policji lepiej zatankować auto.

[gojgien]

I słusznie bardzo... też jestem pies na gadających przez telefon przy uchu, albo trzymając go w ręce w czasie jazdy. Nareszcie zaczęli to tępić.....

Oby częściej i w całym kraju.

I nie ma przebacz, bo droga prost i brak ronda czy innego skrzyżowania.

paragraf jest paragrafem. A przenośny zestaw głośnomówiący Bt, to kilkadziesiąt złotych, czy choćby w uchwycie fon z opcją głośnomówiącą, to obecnie standard.

[Krzychu]

Zestaw głośnomówiący co prawda nie ogranicza motoryki i obie ręce mamy wolne, ale koncentracja i tak rozdziela się na dwa "elementy" - na rozmowę i na prowadzenie auta. Wg badań nad koncentracją nawet rozmowa przez zestaw głośnowiący może spowolnić reakcję na ewentualne zdarzenia drogowe. Zresztą nie trzeba rozmów przez telefon, wystarczy gaduła za pasażera

[zawisza1980]

karać gadających przez telefon bez zestawu

[kordyn]

Gadanie przez telefon nie jest czynem który popieram, jednakże jest jeszcze gorsze zjawisko od telefonu.Iluż to dziennie widzę kierowców słuchających muzyki ... przez słuchawki. Czy naprawdę trzeba być pozbawionym wyobraźni, jakie to konsekwencje może za sobą pociągnąć?