Megane I phII [megane Iph II coupe] spalone auto

[kakat3]

Witam,

Moja 9-letnia przygoda z meganką coupe MI Ph II z 2000 roku skończyła się nieoczekiwaną, okropnie niemiłą niespodzianką...:((((

Wczoraj o godz 6 rano zastałam taki oto samochód:

 

Chciałam podzielić się z Wami tym nieszczęściem oraz poprosić Was o podpowiedzi, co się mogło stać? co było przyczyną takiego zdarzenia? Nie wiem, co zrobić z autem :(

Auto chyba ma jakieś oznaki życia, gdyż palą się lampki w środku i miga immo. Auto nie fiksowało, nie dawało żadnych oznak "fiksacji"elektroniki, nic nie śmierdziało. Poprzedniego dnia zostało

odstawione na parking ok 23 w trakcie mega burzy w Warszawie. Może ktoś z Forumowiczów chciałby obejrzeć i doradzić mi, jak duże są zniszczenia? Na zdjęciach widać sporo.

Piszcie, co o tym sądzicie. Czy mam próbować odpalić auto?

Edytowane 8 Września 2016 przez aston76

[gimak]

Czy mam próbować odpalić auto?

Ja osobiście, w tym stanie tego bym nie robił, bo może przy tej okazji siąść to co jest jeszcze dobre.

Ze zdjęć wg mnie wynika, że zaczęło się to od drzwi kierowcy. Przyczyną może być to

Poprzedniego dnia zostało

odstwione na parking ok 23 w trakcie mega burzy w Warszawie.

Gdybam. Prawdopodobnie odbyło się to podczas nie deszczu, a ulewy i podczas może nawet i długiego otwarcia drzwi przy wysiadaniu (rozłożenie parasola)

została zalana instalacja w drzwiach. Może nie zaraz woda przenikła pod tapicerkę lub do przycisków sterujących na podłokietniku na drzwiach. Zrobiło się zwarcie, na które nie zareagowały bezpieczniki (nie przepaliły się) i tam się zaczęło. Na tym forum już były opisywane podobne przypadki, a przypuszczalną przyczynę (jak wyżej) ja zasugerowałem po przypadku z którym ja się spotkałem, ale na szczęście skończyło się na spaleniu bezpiecznika.

Przyczyna trochę podobna, przydarzyła się córce, bo ona jeździ meganką. Po obfitym opadzie śniegu, nie chciało jej się zgarnąć śniegu z dachu samochodu w rejonie drzwi kierowcy i jak te drzwi otwarła to duża ilość śniegu spadła na podłokietnik na drzwiach i tak to zostało po wstawieniu samochodu do garażu. Tam śnieg stopniał, a efekt był taki, że rano w samochodzie po przekręceniu kluczyka w stacyjce praktycznie wszystko wariowało, łącznie z silnikiem po odpaleniu. Taki stan zastałem jak mnie córka zawołała do garażu. Początkowo nie wiedziałem gdzie ręce wsadzić i jaka może być tego przyczyna. Dopiero jak zwróciłem uwagę na to w podłokietniku w uchwycie (wgłębieniu na palce przy zamykaniu drzwi) jest pełno wody i klawisze od sterowania szybami są jeszcze mokre, nasunęło mi opisana wyżej przyczynę tego ambarasu, którą córka potwierdziła. U mnie skończyło się to tylko na profilaktycznym suszeniu farelką tapicerki drzwi i sprawdzaniu wszystkich po kolei bezpieczników w kabinie i dopiero ostatni okazał się spalony - po jego wymianie wszystko wróciło do normy. Gdyby nie to, że bezpiecznik w porę nie zadziałał, miałbym podobny efekt jak Kolega i też bym się gimnastykował co mogło być przyczyną.

[kakat3]

Wczoraj oglądałam auto i faktycznie, źródło było w drzwiach kierowcy. Stopione plastiki na desce wyglądają groźne, ale tam (w bezpiecznikach) nie jest popalone - jedynie wierzch od temp. Czy ktoś wie: na zdjęciu widać jakby małą kostkę centralkę- czy to jest immobilaiser? W zasadzie tam wiszą 2 takie urządzenia (większe widać na zdj i mniejsze pod nią). Co to są za elementy?

Czy jeśli odepnę te elementy z kostek (na odłączonym akumulatorze) auto się rozkoduje i nie będzie działał immobiliser? Czy można odpiąć, oczyścić i wpiąć i problemu nie będzie?

I jeszcze, w słupku karoserii kierowcy, co za wiązka przewodów biegnie? Do świateł na tył? Czy w progu są jakieś kable poprowadzone? No i może ktoś podpowie, co należy zabezpieczyć, odciąć? wiązkę w drzwiach...coś jeszcze?

Edytowane 8 Września 2016 przez aston76

[P_r_z_e_m_o]

Na Downloadzie znajdziesz schematy elektryczne, a w nich układ wiązek i elementów w samochodzie.

Polecam