Megane I phII Gaśnie przy wysprzęglaniu

[jihaad]

Od montażu kilka miesięcy temu powraca ten sam problem. Od czasu do czasu auto gaśnie przy wysprzęglaniu przed redukcją biegu (dojeżdzanie do ronda, świateł i takie tam).

Było już kilka regulacji i bez efektu. Potrafi kilka dni jeździć bez problemu, a czasem przez kilka kilometrów co chwilę gaśnie podczas wysprzęglania na dohamowaniu.

Ponadto podczas pracy na wolnych obrotach przy gwałtownym naciśnięciu gazu najpierw następuje przyduszenie, obroty spadają prawie do zatrzymania silnika i dopiero po jakiejś sekundzie się wkręca na wyższe.

 

Czy to problem źle ustawionej mapy czy może wada jakiegoś elementu instalacji?

 

Nadmieniam, że auto ma licznikowo niespełna 200 tys. km i nigdy, ale to nigdy nie sprawiało ŻADNYCH problemów na benzynie. Zima, lato, -25 stopni, +35, silnik zimny, gorący, zawsze było "cyk", pali i jedzie bez najmniejszych problemów.

[ZygaM]

Możliwe, że łapie lewego powietrza. W poprzednim Fiat 125 czy Astrze, zakrzywiałem początek rury chwytającej przewód (w Astrze zdjąłem z tzw. leja chwytającego) i problem zanikł. Ktoś może się zaśmiać, że bzdura, ale to u mnie jednak działało. W obecnym Scenic RX4 nie mam tego problemu, więc nie wiem jak to zadziała w silnikach Renault.

Edytowane 25 Lipca 2011 przez Zygmunt Małek

[Kreciq]

Wczoraj miałem ten sam problem, co autor posta. Zatankowałem na tej stacji, co zawsze i pojechałem w dłuższą trasę. Problem zaczął się u mnie po kilku km. Tym bardziej się wkurzyłem, ponieważ z rana podjechałem do gaziarza na regulację (przez całą drogę w kierunku gaziarza szła taka wiązanka, że niejednemu uszy by spuchły). Problem zniknął, jak musiałem zatankować ponownie. Oczywistym powodem stała się kiepska jakość zatankowanego gazu.

Proponuję zatankować w innym miejscu, ale to co jest w zbiorniku najpierw maksymalnie wyjeździć (lub pozbyć się ze zbiornika).

 

Edycja:

No i niestety problem powrócił tak szybko jak zniknął. Dziś wycieczka do Warszawy, a tu auto zaczyna mieć fochy. Nikomu chyba nie muszę mówić, jak się jeździ po tym mieście, a tym bardziej z co chwilę gasnącym autem.

Na LPG i benzynie występuje ten sam problem (na LPG jest wręcz tragicznie). Moje podejrzenie to silniczek krokowy i/lub brudna przepustnica. Przed chwilą skończyłem czyścić krokowca i regulować zawory, ale nic się nie zmieniło (tylko silnik ładniej pracuje po regulacji). Tak więc temat otwarty...

Edytowane 27 Lipca 2011 przez Kreciq

[jihaad]

W moim przypadku problem występuje wyłacznie na LPG i jest niezależny od paliwa - tankowane na różnych stacjach.

[Pawel]

Przy hamowaniu silnikiem jest podawana tylko minimalna dawka gazu, ale do silnika jest wtłaczane powietrze i pewnie dlatego gaśnie.

Odwróć wlot powietrza w kierunku do silnika.

To jest taki stary trik gazowników o którym nowi w temacie zapominają.

[Kreciq]

Odwróć wlot powietrza w kierunku do silnika

Ma to sens tylko w instalacji mieszalnikowej (2-gen). Przy sekwencji, nie ma to najmniejszego znaczenia-ilość gazu jest dobierana na podstawie czujnika ciśnienia powietrza.

Ja u siebie problem rozwiązałem czyszcząc silniczek krokowy i przepustnicę, oraz wyczyściłem świece w benzynie ekstrakcyjnej. Jedynie po jeździe na wysokich obrotach (powyżej 5k), obroty spadają na chwilę na 500, ale zaraz się wyrównują i jest OK. Ale tego już się nie da wyeliminować. Winne są wtryskiwacze Valtek czerwone. Są po prostu za wolne. A na Hany mnie nie stać...

[Pawel]

Jak to jest silnik 1,4 8V, to będzie tam 2 generacja

[jihaad]

To jest 1.4 16v, instalacja Stella Nord, wtryski czerwone, zdaje się o nazwie Rosso - http://www.elpigaz.pl/index.php?page=11&dzial=11

[Pawel]

To w takim razie instalacja do poprawki i cisnąć gazownika tak długo, aż naprawi.

[Kreciq]

U mnie problem znów powrócił. Wyprawa do gaziarza, który zakładał instalację. On mi wmawia, że z gazem wszystko jest OK i że to problem z silnikiem. I żebym podjechał na regulację, jak już naprawię silnik. To ja mu przełączam na benzynę, silnik pracuje jak igła. Przełączam na gaz, obroty zaczynają falować aż do min. podziałki. Po chwili się wyrównują, ale ok. 30 sek. później znów zaczynają falować. Silnik cały się w tym momencie trzęsie. Wkręcam silnik do odcięcia, puszczam pedał gazu i obroty spadają do końca podziałki (wskazówka zatrzymuje się na ograniczniku) i auto gaśnie. To samo pokazuję na benzynie i auto nie gaśnie.

Po takim czymś, gazownik mówi nadal, że to problem z silnikiem, a gaz jest OK.

Będąc pewnym, że to wina gazu, zakupiłem kabel do komputera gazu. Podłączam i widzę, że mapy w żadnym punkcie się nie pokrywają. Mnożnik ustawiony na 0.4 NA STAŁE !

Teraz mam dylemat. Jak sam wyreguluję, stracę gwarancję. Jak podjadę do innego gaziarza, stracę gwarancję. Jak podjadę do gaziarza, który mi zakładał instalację, dla niego wszystko jest z gazem OK.

Tak więc kolego jihaad, uderzaj do gazownika i męcz go, aż naprawi. O ile nie jesteś w kropce jak ja...

[Pawel]

Kreciq zmień gazownika, bo szkoda silnika.

[Kreciq]

Tylko jak zmienić, aby nie stracić gwarancji na gaz...

[Pawel]

Podzespoły typu reduktor, wtryskiwacze możesz w większości przypadków sam reklamować.

Silnika nie masz na gwarancji i raczej nim się martw.

Póki co więcej wydasz kasy jeżdżąc na benzynę, niż gdybyś miał kupić w razie czego nowe wtryski lub reduktor.

Już samo ustawienie mapy mówi o tym, że gaz zakładał druciarz, a nie fachowiec.

Trzymaj się od niego z daleka i poszukaj fachowca.

Edytowane 6 Sierpnia 2011 przez Pawel

[fred]

Podzespoły typu reduktor, wtryskiwacze możesz w większości przypadków sam reklamować.

Jak miał zakładany kit to raczej nie, bo gwarantem jest montażysta, a ingerencja własna czy przez innego gaziarza uwala gwarę. I znając druciarzy to będę się wszystkimi kopytami łapać tej ingerencji w razie czego.

Jak chcesz się bawić to niech na piśmie stwierdzi, że instalacja jest ok i zgadza się na weryfikację tego u kogoś innego (bez straty gwarancji) oraz jeśli będzie źle to pokryje koszta doprowadzenia do porządku.

 

Teraz powstaje tylko pytanie czy warto mieć taką gwarancję oraz tracić czas i kasę, ja zrezygnowałem i wyszedłem na tym lepiej.

Edytowane 7 Sierpnia 2011 przez fred

[Kreciq]

znając druciarzy

Zanim założyłem gaz, pytałem chyba z 10 osób, oglądałem ich instalacje w autach, każdy go polecał. I fakt, instalację mam ładnie założoną, ale koleś kompletnie nie zna się na ustawianiu gazu. Chyba dlatego go polecali, bo w umysłach Polaków jest zakorzenione, że na gazie auto gorzej jeździ. Oni nie narzekają, ale mnie szlak trafia, jak w trasie spala mi o 85 % więcej gazu, jak benzyny (6,5l/100km benzyny, 11l/100km gazu). W mieście jakieś 10 % więcej.

Też oleję tą jego śmieszną gwarancję. Idę, Panowie ustawić sam.

A gaziarzowi wystawię taką opinię, że mam nadzieję iż pójdzie z torbami.