stłuczka na rondzie

[meganecoupe02]

To że ktoś jedzie nieprzepisowo, czy też popełnia błąd nie uprawnia Cię do niezachowania ostrożności czy nawet egzekwowania swoich przepisami ustanowionych praw. (przerabiałem podobny temat i zgodziłem się na obopólna winę, co już kiedyś na forum opisałem)

tu policja od razu mi przyznała całą winę, z czym jednak do końca zgodzić się nie mogę. Do tego 450zł i 6pkt karnych. Trudno, musiałem zaryzykować, bo zbyt dużo niejasności było na miejscu, których policjanci nie potrafili racjonalnie wytłumaczyć.

5. Jak wyprostujemy rondo i nakreślimy zaistniałą sytuację, to wychodzi na to, że z prawego pasa można skręcić w lewo, a ja jadąc na wprost muszę gościa przepuścić.

 

Błędne założenie.. Ronda nie wyprostujesz na normalne skrzyżowanie, a jeśli nawet Ci się to uda, to znaki pionowe przed nim będą inne, nie niebieski nakazu ze strzałkami w lewo, ale trójkątne ostrzegawcze, zależne od pierwszeństwa na tym skrzyżowaniu.

To tłumaczenie się nie obroni.

przez jakieś 10 minut próbował mi to wmówić policjant, chodzi o to prostowanie ronda.

Skręt w lewo z prawego pasa to moja interpretacja.

Niemniej zgadzam sie, że kierowca chcący po objechaniu wysepki na rondzie skręcić w lewo powinien na nim jeśli jest odpowiednio szerokie zjechać do jego środka, umożliwiając prawą jego stroną bezkolizyjny zjazd z ronda innym we wcześniejsze zjazdy. To już wcześniej w swoim poście zaznaczyłem. Tak mnie przynajmniej uczono, choć najbliższe wówczas rondo, to było to obok spodka w Katowicach.. Taką zasadę ja stosuje do teraz choć rond urosło co niemiara.

ja też zawsze jeżdżę w ten sposób. Jak się okaże, że to moja wina to zmieniam styl jazdy i będę miał gdzieś przepisy, które są do niczego. Jak widać przepisy sobie i policja sobie.

[Kambol]

Pasy nie muszą być rozdzielone linią. Przykład niedawno oddanej ul. Pułaskiego we Wrocławiu:

Przepisy mówią, że pas ruchu nie musi być oznaczony - wyjaśnia Magdalena Kruaze z dolnośląskiej policji. - Jeśli dwa pojazdy mieszczą się koło siebie, mogą się poruszać w jednym kierunku.

Kluczowe jest to, by ten jadący bliżej osi drogi nie najechał na podwójną ciągłą linię. Nie chodzi tu wyłącznie o jej przekroczenie. - Nie można na nią nawet najechać kołem - precyzują policjanci. A zatem wszystko sprowadza się do szerokości konkretnych pojazdów i ulicy.

http://www.motofakty.pl/artykul/wroclaw-problemy-kierowcow-na-ul-pulaskiego.html

[gojgien]

Motocyklistów zmieści się sześciu obok siebie w tym samym kierunku, to dopiero będzie zagwozdka jak trzeci z czwartym w siebie wjadą..... Chciałbym wówczas tłumaczenie tej pani usłyszeć. heheeh

[kimbo]

Czy przy wjeżdzie na rondo,jest jakiś znak pionowy,ustalający pasy ruchu?bo jeżeli nie ma,to jest tylko jeden pas

Niestety nie maszracji....

Pas ruchu

jest to część jezdni przeznaczona do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych.

Więc jesli mieszcz sie dwa rzędy pojazdow mamy dwa pasy ruchu,pasy ruchu mogą być wyznaczone bądź niewyznaczone

Zapraszam do lektury prawa o ruch drogowym dział pojęcia podstawowe ;)

Edytowane 19 Listopada 2012 przez kimbo

[Prezes]

Tak czytam i czytam i też wydaje mi się, że twoja wina bezsprzeczna.

Jakbyś rondo wyprostował to często jest tak, że z obu pasów można jechać prosto a dodatkowo z tego prawego można skręcić w prawo.

W takim wypadku ty nie miałbyś prawa skręcać z tego pasa którym jechałeś ;)

Tak samo jest na rondzie. Jeden ten wewnętrzny pas do jazdy prosto (dalej po rondzie)a drugi do jazdy prosto i/lub skrętu w prawo.

Jak dla mnie gość jechał dobrze a ty jak wjechałeś na lewy to przed skrętem powinieneś zająć prawy do zjazdu z ronda.

W takim wypadku zawsze wina będzie tego kto skręcał z wewnętrznego pasa.

Jedyne co teraz uzyskać możesz to prosić o łagodny wymiar kary ;)

Najmniej boleśnie by było gdybyś się z gościem dogadał bo wtedy same zniżki z OC lecą a teraz to już pozamiatane.

[baciuś]

też obstawiam że niestety, będzie wyrok na Twoją nie kożyść. niekorzyść.

Edytowane 19 Listopada 2012 przez Prezes

[tomasidlo]

Ja trzymam kciuki (choć zgodnie z prawem i moimi poprzednikami "pozamiatane"), może w końcu coś zostanie wypracoawane. Zgodnie z logiką skręcając w prawo jedziemy prawym pasem, jadąc na wprost i skręcając w lewo jedziemy lewym pasem. W ten sposób więcej samochodów przejedzie w danym czasie przez rondo. I tu kłaniają się niepisane reguły. Jadąc prawym pasem, gdy jadę nieco za pojazdem jadącym lewym pasem grzecznościowo wpuszczam pojazd, dużo nie tracę, a zwiększając przepustowość, zadowalam całą grupę kierowców. Ruch staje się płynny i miły. Byłem kilkanaście lat temu w Paryżu i tam niektóre ronada mają po trzy a nawet po cztery pasy, istna karuzela, ale ruch odbywał się płynnie, czasami z użyciem klaksonów. U nas, z przykrością muszę zauważyć, że jak mam "swój" pas to wara, żeby mi ktoś na niego wjechał i tu potrzebne są kolejne uregulowania. A najprostrze uregulowanie, to namalowanie pasów na rondzie. I na koniec ciekawostka, jak w moim mieście jedno z rond zrobili turbinowe to była checa.

[Megi98]

Nie przyjąłeś mandatu, bo Cię uczyli że auto stojąc na prawym pasie musi skręcić w prawo na rondzie a jeżeli chce w lewo pojechać to musiał stać za Tobą. Tylko że on powinienbo to co on zrobił, taka sytuacja stwarza kolizję. Tu masz opis ;):

[Slowik8609]

przede wszystkim to współczuję uderzenia - nie ważne czyja wina - masz uszkodzone auto.

Po drugie palicjant nie ma racji mówiąc że max kara w sądzie to 3000 zł. Ta kara może wynieść do 5000 zł.

Moim zdaniem nie masz co liczyć na całkowite uniewinnienie. Ja bym spróbował osiągnąć tzw. współwinę. Tzn. Ty popełniłeś błąd ale ten gość również.

[Optima]

Dzięki za odpowiedzi.

Sprawa wygląda tak, że pojazd niebieski nie powinien jechac z prawego pasa w lewo. Jak wyprostujemy rondo, to otrzymamy standardowe skrzyżowanie, a na takim skrzyżowaniu nie wolno jechać z prawego pasa w lewo.

cytat z artykułu, do którego link wkleił wyżej aston76:

"Jeśli nie wyznaczają tego znaki poziome, a jedziemy drogą z dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku, to przed wjazdem na rondo z zamiarem skrętu w prawo musimy zająć prawy pas. Na wprost możemy pojechać z pasa lewego lub prawego, a w lewo skręcić czy zawrócić z lewego."

 

Takie kombinowanie, że kto co powinien zrobić i przypisywanie mu winy - do mnie nie przemawia. Co by gdyby... Sam jak miałem kolizje, a jak i oglądam czasami na TV4 STOP Drogówka" to zawsze sprawca zaczyna wymyslać: a bo jakby tamten jechał, wolnije, a bo jakby tamten spojrzał w lewo, abo jakby tamten się podrapał za uchem lewym zamiast za prawym, abo jakby tamten zauważył, że ja jednak chcę jechać prosto choć miałem kierunkowskaż itd.

Tylko się nie obrażaj, może mi się ciśnienie podniosło, jak z przez Heńka mam felgę do wymiany - a najwięced do powiedzenia miała jego żona siedząca jako pasażer bez prawa jazdy. HENIEK!!!! Ty niczego nie podpisuj!!!

Po 1h40min przyjechała policja i już Heniek musiał podpisać, ale zamiast oświadczenia - mandat na 250pln.

 

Policja od razu orzekła moją winę, ale mandatu nie przyjąłem, co im się też nie spodobało (świadczy o tym ich późniejsze zachowanie wobec mnie, zupełnie inne niż w stosunku do drugiego kierowcy).

 

Czasami każdemu mogą nerwy puścić - jak tłumaczy - w jego ocenie - błahe i oczywiste rzeczy. Jak już zacytowałem często golądany przeze mnie program STOP DROGÓWKA - była tam raz też sytuacja, że nie dało się Panowi wytłumaczyć, że jak cofie z miejsca parkingowego na tzw. "głowną" drogę to musi ustąpić pierwszeństwa. Do samego k ońca miał wonty. Panowie policjancji oddając mu dokumenty przekazali pokwitowanie za zatrzymane prawo jazdy, za to że nie zna tak podstawowych przepisów i stwarza realne zagrożenie na drodze - jak on zaczął "płakać", że on już uznaje swoją winę, żeby mu dali mandat nawet najwyższy.

I tak się skończyło jego rumakowanie

[tom2125]

Nie przyjąłem mandatu

Niestety jako,,brązowy'' to Ty byłeś sprawcą kolizji. Przerobiłem to osobiście na rondzie Szczecin-Zdroje,byłem,,niebieski'' i wina była ,,brązowego''. Biedny taksiarz skasował sobie prawie Mazdę 626 a moja mała Ibiza miała tylko rysę na lewym błotniku.

[Optima]

Czy przy wjeżdzie na rondo,jest jakiś znak pionowy,ustalający pasy ruchu?bo jeżeli nie ma,to jest tylko jeden pas

Tylko jeszcze podaj podstawę prawną i już jesteś moim miszczem... Jak będziesz wertowal Prawo o Ruchu Drogowym poczytaj o wyznaczonych i niewyznaczonych pasach ruchu.

Jeżeli nie masz prawa jazdy - przyda się kiedyś na kurs. Jeżeli masz - to warto czasami odświerzyć wiadomośc.

O.

PS. Jakbyś czasami mnie dobił tym przepisem, który mi umknął - przyjade najakiś zlot i goły oblecę cały parking hihihih.

 

EDIT

I jeszcze do autora wątku - Ty piszesz, że on Ciebie [niewinnego] uderzył, a z opisu wynika, że to Ty mu chyba drogę zajechałeś. Taka ciekawostaka, jak można przedstawić niby obiektywnie ten sam przebieg zdarzenia na dwa odmienne sposoby.

Piszesz też, że już prawie zjechałeś, a potem, że stuknął Cię w przód. Czyli raczej jeszcze miałeś daleko do zjazdu.

Edytowane 19 Listopada 2012 przez Optima

[meganecoupe02]

Sam jak miałem kolizje, a jak i oglądam czasami na TV4 STOP Drogówka" to zawsze sprawca zaczyna wymyslać

na chwilę obecną wszystko biorę tak spokojnie, że sam się dziwię ;)

Skoro przytoczyłeś już program TV. Sam często oglądam programy o kolizjach, np "wypadek-przypadek" i tam prawie zawsze jak jest rondo i podobna sytuacja to mówią o prawidłowym ustawieniu się przed rondem. Ale to jest jeden z wielu wątków, które się tu złączyły w całość.

 

Mam już opinię jednego eksperta, który z opisu zdarzenia prognozuje współwinę, ale także, co ważne a nie było nigdzie wcześniej napisane - współwinę zarządcy drogi, który nie wprowadził jednoznacznego oznakowania drogi.

 

Na chwilę obecną to chyba nawet ciesze się, że nie przyjałem mandatu, bo teraz bym był wkur***, 450zł i 6pkt w plecy, no i zniżki z ubezpieczenia by poleciały. A tak to sporo już się dowiedziałem, opinii jest wiele, więc nic nie wiadomo. Jesli ktoś uważa, że tu cwaniakuję, to jest w błędzie. Mi nie zależało na żadnej stłuczce, a codziennie jeżdżąc po Warszawie unikam co najmniej kilku i nie byłyby spowodowane one z mojej winy. Być może taka sytuacja będzie dla mnie nauczką, może dla kogoś innego, a może ktoś się ogarnie i zacznie robić prawidłowe oznakowanie skrzyżowań, doszlifuje przepisy i wiedze policjantów.

 

P.S. Już wiem, że ten policjant, który ma wnioskować maksymalny wymiar kary przed sądem, może sobie co najwyżej szabelką (pałką) pomachać. On nie ma nic do gadania, będzie tylko świadkiem. Także jego gadanie i chamskie zachowanie wobec mnie było nie na miejscu i potwierdza się moja opinia, że najlepiej by było, jakbym mandat przyjął i byłoby po sprawie (dla policji najwygodniej).

[Prezes]

Po drugie palicjant nie ma racji mówiąc że max kara w sądzie to 3000 zł. Ta kara może wynieść do 5000 zł.

No toś teraz pocieszył kolegę.

a może ktoś się ogarnie i zacznie robić prawidłowe oznakowanie skrzyżowań, doszlifuje przepisy i wiedze policjantów.

Pomarzyć zawsze można ;) W tym kraju to niewykonalne ;)

[meganecoupe02]

EDIT

I jeszcze do autora wątku - Ty piszesz, że on Ciebie [niewinnego] uderzył, a z opisu wynika, że to Ty mu chyba drogę zajechałeś. Taka ciekawostaka, jak można przedstawić niby obiektywnie ten sam przebieg zdarzenia na dwa odmienne sposoby.

Piszesz też, że już prawie zjechałeś, a potem, że stuknął Cię w przód. Czyli raczej jeszcze miałeś daleko do zjazdu.

musze się do tego odnieść.

Akcja miała miejsce o godz 19.45, czyli już ciemno było, a zaraz za zjazdem jest przejście dla pieszych.

Napisałem, że on we mnie puknął, bo ja już byłem na jego pasie (no w sumie byłem przed nim, tak jakbym mu drogę zajechał), ale uderzenie było nie centralnie przodami, tylko cześcią zderzaków, które są z przodu po boku, przed przednim kołem ;)

Zwolniłem bo w takich warunkach nie jest problemem zgarnięcie pieszego na pasach, który uważa że na pasach ma zawsze rację ;)