Megane II phI Falowanie - ale nie to co zwykle

[biziu]

Tak jak już pisałem, od 3 tygodni mam megankę z końca 2002, z silnikiem 1,6 w benzynie.

Od tygodnia czytam te wątki na temat falowania, ale nie do końca mam to samo.

Po tygodniu jeżdżenia, podczas zapalania na zimnym silniku, obroty spadały do 400-500, silnik sie przyduszał, prawie gasł, ale wchodził na swoje normalne obroty i juz problem sie nie pojawiał. Trwało to 2-3 sekundy podczas zapalania na zimnym silniku. Na ciepłym nie było problemu. Po prostu wskazówka spadała do dołu i po 2 sekundach juz była na swoim miejscu.

Oddałem do serwisu, na przeglądzik. Wyczyścili przepustnicę, podpieli kompa. Po wyjechaniu było ok, ale nastepnego dnia problem wrócił. Tyle, że po wcisnięciu przycisku START, wskazówka biegnie do góry na 1500, a później dalej to samo - leci na dół, przydusza się i odbija do góry na normalne obroty. Wszystko trwa tyle samo czasu, czyli 2-3 sekundy. Samochód poza tym jednym przypadkiem, nie ma falowania obrotów, nawet nie wiem czy to nazwać falowaniem. Temperatura na stałym poziomie, żadnych innych usterek nie zauważyłem.

Co mam teraz sprawdzić? Czujniki temperatury? Położenia wału? Podejrzewam, że wejście na 1500 obrotów, to na tym kompie ustawili, zeby się nie dusił.

Gdzie szukać? Nie chcę jechać do tego "renomowanego" serwisu, bo nie jestem zadowolony z jakości, ceny i stwierdziłem brak kilka litrów paliwa...

 

Dodano: 25 paź 2012 - 17:48

Problem zafalowania przy odpalaniu na zimnym dalej trwa, mam wrażenie, że z dnia na dzień przydusza się bardziej, ale jeszcze nie gaśnie.

Chyba muszę poczytać na temat cofnięcia paliwa, bo juz pomysłów brakuje...

 

Drugi problem, to po włożeniu karty, pojawia sie wszystko jak zwykle, ale po naciśnięciu przycisku start nic sie nie dzieje. Na wyświetlaczu pojawiają się wszystkie kontrolki, gasna i pozostaje kontrolka akumulatora, po upływie kilku sekund, okolo 8, pojawia sie jakby nigdy nic godzina na wyświetlaczu i temperatura, a po kilku następnych sekundach samochód się sam odpala, bez dotykania. Jak zgaszę i odpalę jeszcze raz jest wszystko ok. Problem tkwi w pierwszym odpaleniu po długim postoju. Tak jakby prąd powoli dochodził...

Wstawiłem samochód do garażu na noc, aku podpiąłem pod prostownik, żeby sprawdzić czy to nie wilgoć, bo jak było ciepło to było ok, po deszczach i mgle jest kłopot z zapaleniem. Po nocy w garażu odpalił jak nowy. Dzis aku laduje się w garażu, a samochód zostawiam na dworzu. Jak jutro odpali normalnie to znakiem tego, że aku do wymiany. Jak nie odpali od razu to już nie wiem gdzie szukać. Są jeszcze trzy cewki sagem i jedna innej firmy, no name. Wyglądaja bardzo dobrze, ale to chyba nie objawy cewek, choć wilgoć lubi cewki w innych autach...

Przeczyściłem klemy i wszystkie kable, które są przy klemach, kable masowe które znalazłem, przeczyściłem bezpieczniki pod maską i czujnik położenia wału - choć był czysty.

 

Prośba o sugestie, jeszcze do rozrusznika musze się jakoś dobrać, nie widzę go od góry. Co później?

[Kreciq]

Zanieś akumulator do sklepu z akumulatorami w celu sprawdzenia jego stanu. Najprawdopodobniej to będzie jego (i tylko jego) wina.

[biziu]

Dzis aku stał w garażu, kilka godzin znowu ładowałem. Samochód stał na zewnątrz.

Rano włożyłem aku i próbowałem odpalić. Niestety to samo. Wygląda na to, że nie aku. Dzis czekałem chyba z minutę, aż załapał. W tym czasie mogę sobie pooglądać kontrolki, posłuchać radia...

Jesteś pewien, że to aku?

 

Co w tym samochodzie jest zależne od niskiej temperatury i wilgoci?

[Kreciq]

W tym aucie, jak i z resztą w każdym innym, od wilgoci zależny jest układ elektryczny.

[biziu]

Tyle, że układ elektryczny w tym samochodzie to jakieś 1/3 całości...

Zacznę od wymiany aku, teraz jest 12V 550 ah, czas chyba na 640.

Jak to nie pomoże to cewki na beru. Jak to nie pomoże to spycham do Wisły...

Po niedzieli mam trochę wolnego to poczyszczę czujki, kable i sam nie wiem co jeszcze.

 

Dodano: 26 lis 2012 - 15:55

Aku nowy - nic nie pomogło.

Odkręciłem przepustnicę, bo mogli w tym świetnym warsztacie nie wyczyścić, ale jednak była wyczyszczona. Uszczelniłem założyłem, nic nie dało.

Kable nie sa poprzecierane.

Obie usterki nadal występują. Pierwsza bez zmian. Z falowaniem coraz gorzej, postępuje. Teraz gaśnie, raz, a czasem dwa, jak dodam gazu, żeby nie zgasł - to nie ma jednostajnego świstu, tylko taki przerywany. Po dwóch trzech naciśnięciach gazu, świst jest już jednostajny, nic nie przerywa. Samochód jedzie jakby nigdy nic.

Zostało mi sprawdzenie świec, bo bezpieczniki chyba nie maja tu nic do tego...

W sobote będę musial odstawić gdzieś auto do jakiegoś mechanika od francuzów. W Piasecznie podobno jest jakiś.

 

Dodano: 01 gru 2012 - 21:02

Więc druga usterka, czyli duszenie się po zapaleniu auta usunieta.

Okazało się, że ktoś jak wymieniał wcześniej rozrząd i koło zmiennych faz, nie miał ustrojstwa do zablokowania. Więc na rozrządzie tuleja była powyginana, widocznie ktoś w te rowki włożył jakiś pret i napierdzielał, żeby odkręcić. Rozrząd nie był dobrze ustawiony, o ząbek byl przestawiony. Mechanik ustawił, problem z falowaniem i duszeniem się samochodu jak ręką odjął.

Pierwsza usterka nie namierzona, u mechanika odpalał bez problemu, dziś rano znowu miał opóźnienie. Zostało sprawdzone chyba wszystko, kable, aku, cewki, jeszcze raz przepustnica, doszczelniono doloty, sprawdzono ciśnienia, sprężanie, no prawie wszystko. Został jedynie rozrusznik i najprawdopodobniej automat, ma zimny lut, albo coś w tym stylu. Więc jeszcze to mnie czeka.

Po ustawieniu tego rozrządu, samochód wydaje się spokojniejszy, ciszej pracuje, równiej, nawet biegi się jakoś lepiej przełącza, a przynajmniej się wydaje, że łagodniej się zachowuje po puszczeniu sprzegła i dodaniu gazu.

Co do mechanika, nie spotakłem się jeszcze z takim podejściem do sprawy, szuka problemu, a nie wymienia kolejne części, poczyścił sporo rzeczy i uszczelnił i dodatkowo nie policzył, to co widział, że musi być zrobione to robił, trzeba jakąś śrubke wymienić to wymienia, coś wyczyścić to czyści. Pokaże co i jak, doradzi, nawet do kanału weszliśmy i podpowiedział jedną rzecz. Polecam. Piaseczno, Czajewicza 11. Poprosił, żeby zadzwonić powiedzieć jak się jechało, na drugi dzień też zadzwoniłem, ustatliliśmy co dalej.

[kamyk8004]

Kolego sprawdz oringi pod kolektorem dolotowym

[biziu]

Ale juz ta usterka z duszeniem się po zapaleniu rozwiązana. Rozrząd był przestawiony o ząbek, jak napisałem.

 

Bo chyba oringi nie maja wiele do rzeczy, jesli po wciśnięciu guzika start samochód milczy.

Zreszta mechanik uszczelnił dolot przy tej całej naprawie.