Megane II phI Megane II wymiana żarówki w przednim reflekt

[DrNO]

ja sie nie pytam o zarowki, ja mowie o calych reflektorach a co za tym idzie i instalacji elektrycznej i spryskiwaczach na klosze...

 

zaraz zaraz... bo chyba wczesniej niedoczytalem... Ty masz ksenony czy tylko klosze z soczewkami i zwykle zarowki (renault w ogole cos takiego kiedykolwiek montowalo w czymkolwiek?)

[snap]

wiem ze pytasz o cale lampy i innych gratach zwiazanych z xenonami

pytalem o typ zarowek bo nei chcialo mi sie sciagac plastikow itp a nie dlatego ze jestem laikiem

mam zwykle lampy takie jak ty

[DrNO]

:] ok bo sie sam troche pogubilem... ;P sprawdzilem jeszcze w instrukcji, zarowki sa jak podalem.

[snap]

to luzik dzisiaj kupuje :D

[grissley]

Odświeżając - jak to zmieniają w serwisie?

Podobno ściągają zderzak...?

Ja mam chyba jakieś niewymiarowe łapska, bo wymiana żarówki po stronie kierowcy jest niemal niemożliwa.

Ostatnio jak zmieniałem to na dokładkę zakleszczyła mi się kostka i wyjmując potłukłem starą żarówkę.

Potem pół dnia wyciągałem resztki z reflektora rurką igelitową założona na końcówkę od odkurzacza.

A właśnie mi znowu po stronie kierowcy strzeliła... :evil:

[jazel]

Ja zmieniam zarowy w kilkadziesiat sekund. Nawet teraz na 18 i oponach 225. Ostatnio mi coprawda zarowka wpadla do zderzaka, ale naszczescie po stronie pasazera i bez problemu sobia ja wyciagnalem. Jedyne co - to trzeba sie liczyc z delikatnym pobrudzeniem - szczegolnie teraz jak mokrawo na drogach mamy...

 

Btw. jezeli chodzi o soczewki i zwykle zarowki, to bylo takich swiatel dosc sporo. Sam jezdzilem taka Meganka 2005 zastepcza, bo pamietam, ze kombinowalem jakby to podmienic

[grissley]

Ja zmieniam zarowy w kilkadziesiat sekund. Nawet teraz na 18 i oponach 225.

 

Mistrzu - jak to robisz???

Pytam poważnie...

[jazel]

Trudniejsza strone kierowcy:

 

1. Skrecam kola na max w prawo.

2. Odkrecam plastik w nadkolu.

3. Odkrecam "pokrywke" reflektora (wyjmuje ostroznie, zeby nie zgubic ;-))

4. Wyciagam kostke.

5. Odpinam drucik (on jest na takim haczyku na gorze, wystarczy odpiac i sam niemalze opada na dol odblokowujac zarowke.

6. Wyciagam zarowke ostroznie, zeby nie zgubic i zeby zobaczyc z ktorej stony jest "bolec".

7. Wkladam nowa zarowke, bolcem w swoje miejsce.

8. Zapinam drucik - podnoszac go. Zaczepia sie na gorze (haczyk).

9. Podlaczam kabelki/kostke.

10. Sprawdzam czy swieci.

11. Nakrecam nakretke reflektora (na niej jest strzalka ktora strona do gory).

12. Plastk nadkola.

13. Nie wychodze do ludzi przez najblizsze 3 godziny, aby obtarcia, zaczerwienienia i odciski poschodzily z nadgarstkow.

14. Tyle!

 

Druga strona jest latwiejsza, bo jest znacznie wiecej miejsca. poza tym wszystko to samo, tylko kola w druga strone.

 

Przy okazji - nauczylem sie tego z aparatem. Ustawilem makro wsadzilem tam aparat i zobaczylem, jak caly mechanizm wyglada. Poza tym moja Meganka ma na blacie 130 000km. Od zawsze jezdzila na swiatlach caly dzien, takze troche tych zarowek juz sie przewinelo. Praktyka czyni mistrza

 

Btw. trzeba zaczac robic chyba zawody w tym na spotach. Moze jakis medal faktycznie przykitram. 8-)

[grissley]

Zmieniam dokładnie tak samo.

Po wsadzeniu ręki we wspomniany otwór w nadkolu mam swobodę ruchów jedynie w nadgarstku.

Jeżeli zakleszczy sie kostka na żarówce - to kicha (tak miałem ostatnio).

Jeżeli się nie zakleszczy - to wyjęcie idzie w miarę sprawnie.

Potem jest jazda z trafieniem nową żarówką w otworek, w odpowiednim ustawieniu.

Jak mam pecha, to tłukę żarówkę, a resztki latają mi po reflektorze...

Też zawsze jeżdżę na światłach

 

Od strony pasażera - fakt, tam jeszcze ujdzie.

[jazel]

Ta kostke wyciagasz zanim odhaczysz drucik, prawda!? U mnie kilka dni temu tez ciezko schodzila, ale dala rade. Najwazniejsze - zachowac spokoj. Za pierwszym razem (kilka lat temu) tak wychodzilem z siebie ze w pewnym momencie krew kapiaca z lokcia zupelnie przestala mi przeszkadzac :roll: .

 

Chyba dojzalem jezeli chodzi o wymiane zarowki :-P

[domin_g]

Koledzy padł mi lewy przedni kierunek. Też wymieniacie żarówki kierunkowskazu przez nadkole? Serwis dla xenonów przewiduje sciąganie zderzaka i demontaż lampy :-(

[gacek_fm]

Ja wczoraj wymieniłem żarówkę od kierunku w prawym reflektorze, przez nadkole po ściągnięciu koła.

[jazel]

U mnie sie tak zapiekl ten plastik ktory sie odkreca, ze jak wyciagnalem lampe to nawet obcegami nie moglem odkrecic. Przez sama dziure w nadkolu nie byloby szans. Zdecydowanie nie jest to jakas przyjemna zabawa.

 

gacek ma racje - lepiej bawic sie w to zdejmujac tylko kolo i nadkole, niz rozbierac caly zderzak...

[Grzechub]

Mnie trafiło się ponad dwa tygodnie temu i to tak pechowo że obie naraz. Dla poprawienia mojego humoru stało się to wieczorem przy +1stC (na szczęście jak wymieniałem to nie padało) . Początkowo pomagała mi latarka w której w końcowym stadium żarzył sie punkcik. Najpierw lewe światełko a później prawe. Praktycznie mogłem zamknąć oczęta. Siniaki schodziły tydzień. Najgorsze że wcięło gdzieś długi rękaw który nakładałem poprzednio na rękę aż za łokieć. W sumie razem zmagania trwały ponad 30 minut bowiem musiałem jeszcze poruszać bezpiecznikami od światełek obok akumulatora, a lewa zaślepka była dorabiana z aluminiowej blaszki . Metoda wymiany żarówek podobna do opisanych wyżej.

Bez ściągania koła, bez ściągania nadkola - brak narzędzi , wieczór , fatalne oświetlenie miejsca pracy o ile drogę osiedlową mozna nazwać miejscem pracy

PS muszę wreszcie kupić kolejny komplet żarówek

[snap]

lepiej bawic sie w to zdejmujac tylko kolo i nadkole, niz rozbierac caly zderzak...

kwestia wprawy, dojscie jest kiepskie - wiadomo paradoks zeby zarowke zmieniac przez otwor w nadkolu ale mozna to zrobic w pare minut bez sciagania kola