Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Przygoda z Meganką w niemczech


Martin__ez

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż ostatnio jadę swoją Megi ze Stuttgardu do Polski i w okolicach Norymbergii zatrzymałem się na chwilę by żona zastąpiła mnie za kółkiem. Jak tylko ruszyła pojawiło się ciche metaliczne stukanie , jak najszybciej zjechaliśmy na pas awaryjny, podnoszę maskę sprawdzam poziom oleju - wszystko ok. Ruszamy z zamiarem zatrzymania się na najbliższym parkingu. A parkingu na złość nie ma więc zjeżdżamy z autostrady w pierwszą lepszą drogę. Megi już nie stuka lekko, lecz wali. Pot spływa mi po czole , bo wiem że jak wyrodny ojciec który bije własne dziecko ja zarzynam silnik mojej wychuchanej Megi. Zatrzymuje się na poboczu w lesie i gaszę silnik - po raz ostatni. Mój czteroletni syn który siedzi z tyłu jest przerażony "Jak nasza Megi mogła sie zepsuć" Mam świadomość że było to ostatnie tchnienie Megi z tym sercem. Próbuje zadzwonić do Asistance, na telefonie od razu wyświetla się "połączenie zakończone" próbuje dzwonić do szwagra , to samo "połączenie zakończone", telefon mojej żony -to samo -awaria sieci. Jedzie jakiś Niemiec na rowerze zatrzymuje się i chce mi pomóc, chce dzwonić po ADAC -ale ja nie mam takiego ubezpieczenia i dziękuję mu za pomoc. W tym czasie odblokowują się telefony. Dzwonię do mojego ubezpieczyciela z prośbą o pomoc w końcu mam wykupione asistance na Europę. Odbiera gość i po weryfikacji oznajmia mi że może przysłać mi lawetę która zawiezie moje auto do najbliższego autoryzowanego serwisu, natomiast mi i mojej rodzinie zapewni transport publiczny do miejsca zamieszkania. Jestem wkurzony "jaki transport publiczny?" to ja nie dojadę do domu przez najbliższą dobę, a byłem pewien że dostanę auto zastępcze. Mówię gościowi że to szajs a nie ubezpieczenie za tyle pieniędzy i informuję gościa że muszę to przemyśleć i że zaraz oddzwonię. Ponieważ uraziłem gościa, przez ponad godzinę czasu nie odbierał ode mnie telefonu. Gdy wreszcie odebrał poprosiłem tylko o lawetę. Gdy laweta przyjechała była godzina pierwsza w nocy, minęło w sumie pięć godzin od awarii. W między czasie przyjechała nasza koleżanka która wyjechała wcześniej do Polski i cofnęła się dla nas o 250 km, po to by nas zabrać. Ja wypaliłem trzy papierosy po roku nie palenia a moja żona również trzy ale po miesiącu nie palenia. Laweta zabrała auto do serwisu który był bagatela oddalony o 2 km. W ciągu tego czasu postoju auta na poboczu w lesie mimo ciemnej nocy wielu Niemców się zatrzymywało z chęcią pomocy, z żoną myśleliśmy sobie jak by to było w Polsce ile aut by się zatrzymało by nam pomóc.

Teraz drżę z niepokoju, moje auto stoi na parkingu oddalone o 800 km, jeżeli serwis będzie je w stanie naprawić w ciągu trzech dni to pomoc asistance kończy się , a jeżeli nie to będą holować moje auto do limitu 800 kilometrów. Mam nadzieje że w ciągu trzech dnie się nie wyrobią, awarię miałem z piątku na sobotę. W sobotę dzwonił ubezpieczyciel z informacją że serwis w sobotę nieczynny , więc termin trzech dni liczy się od poniedziałku , a ja sprawdziłem i serwis w sobotę był czynny, czyżby AXA Direkt KŁAMAŁO?

 

Nadmieniam że moja Megi z 2006 roku ma 142 000 km przejechanych, olej Elf był po wymianie 3 000 km wstecz, zawsze dbałem o turbinę i na autostradzie starałem się nie przekraczać 150 km/h by jej nie męczyć bo w końcu 1.5 dci 85 KM to niewiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutna historia, i to jeszcze taki kawał drogi od domu. Te stuki to najprawdopodobniej obrócona panewka. Jeżeli stuk zamienił się w uderzanie, to niestety, ale pozostanie chyba rozglądać się za nowym silnikiem : (

 

Olej elfa 5w40 jak rozumiem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisz koniec Twojej przygody, a z innej strony to powinniśmy jako właściciele "Reń" pomagać sobie przynajmniej w Polsce typu conajmniej jakieś holowanko. Może warto coś takiego stworzyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze dbałem o turbinę i na autostradzie starałem się nie przekraczać 150 km/by jej nie męczyć bo w końcu 1.5 dci 85 KM to niewiele.

 

Moim zdaniem jednak silnik zamęczony.

Diesel nie lubi wysokich obrotów.

Dieslem powinno się jeździć do 3000 obr/min, czyli w tym przypadku max ok 120-130 km/h (żona ma Clio III 1,5DCI i przy 120km/h ma 3000 obr.)

 

150 km/h w tym silniku to będzie jakieś 4000 obr/min - stanowczo za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wypaliłem trzy papierosy po roku nie palenia a moja żona również trzy ale po miesiącu nie palenia.

zastanawia mnie jedna rzecz ^^ skąd wzięliście papierosy? ^^

 

oczywiście współczuję awarii tak daleko od domu

Edytowane przez Pieczar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalszy ciąg mojej historii.

W poniedziałek udałem się do osoby świetnie mówiącej po niemiecku (ja mówię niestety słabo) by zadzwoniła do serwisu Renault w Norymbergii z zapytaniem czy serwis był otwarty w sobotę i okazało się że tak. Miałem już pewność że mogę liczyć trzy dni od soboty , czyli serwis ma czas do poniedziałku na zrobienie auta, jeżeli się nie wyrobią ubezpieczyciel musi mi zaholować auto do wybranego przeze mnie miejsca mieszcząc się w limicie 800 kilometrów.

We wtorek zadzwoniłem do AXA Direkt upominając się holowania auta. Ponieważ Pani była nie zorientowana w mojej sprawie, powiedziała że oddzwoni później i tak też zrobiła. Niestety poinformowała mnie że holowanie mi się nie należy ponieważ niedziela nie jest dniem roboczym , więc serwis ma czas do wtorku (w przepisach AXA Direkt nie ma słowa wspomnianego o dniach roboczych). Następny telefon z AXA , nie złożyłem zlecenia naprawy więc czas trzech dni w ogóle nie zaczął się naliczać. Oczywiście ja cały czas protestowałem. Jakie dni robocze? Jakie zlecenie naprawy? W niemczech w przypadku awarii, gdy serwis jest zamknięty auto zostaje zaholowane na parking przed serwisem, następnie wypełnia się zlecenie naprawy które znajdują się na bramie w niby skrzynce pocztowej (razem z długopisem), zlecenie jest w formie koperty do której wrzuciłem swój dowód rejestracyjny , kartę uruchamiającą auto, na zleceniu zaznaczyłem problem z silnikiem do tego data, podpis i nr telefonu. Na następny dzień otwierają serwis, sprawdzają zawartość skrzynki pocztowej i stosują się do złożonego zlecenia. A Pani z AXA mi mówi że ja żadnego zlecenia nie złożyłem. Zagotowałem się i powiedziałem że w takim przypadku będę zmuszony skorzystać z pomocy prawnika. I nagle zwrot o 180 stopni, gdzie mamy panu zaholować auto? Niedowierzam własnym uszom. Chcecie mi zaholować auto na swój koszt? Tak proszę pana. Dziękuję Pani z Axa niewierząc że jednak się udało.

Moje auto dzisiaj (środa) o godzinie 18.20 znalazło się na parkingu serwisu tam gdzie sobie zażyczyłem , było holowane przez 770 kilometrów.

Nikomu nie życzę takich perypetii, ale mam nadzieję że być może ta historia komuś pomoże w podobnych problemach. Grunt to być twardym i dokładnie zaznajomić się z przepisami ubezpieczyciela.

 

Dalsze moje perypetie tym razem techniczne już wkrótce.

 

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tym tematem i za szczegółową analizę ^^ .

(Papierosy miesiąc wcześniej rzuciła moja żona , ponieważ ostatni czas mieszkaliśmy w Niemczech to zapas papierosów był większy, wracając do Polski mieliśmy jeszcze trzy paczki.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Z tym straszeniem prawnikiem, przypomina mi to sposób mojej żony, która w celu załatwienia jakiejś beznadziejnej sprawy stosuje koło ratunkowe: "mój mąż jest prawnikiem..." i to działa! Jak widać z ubezpieczalnią inaczej nie można rozmawiać, gratuluję skuteczności, nie zazdroszczę straconych nerwów i żal auta oraz czasu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Minął praktycznie miesiąc od mojego ostatniego wpisu. Auto odebrane z serwisu wczoraj.

Okazało się że panewka na korbowodzie obróciła się i dodatkowo tłok zaklepał wtryskiwacz. Jedyne wyjście to wymiana silnika wraz z wtryskiem. Po żmudnych poszukiwaniach silnika na allegro wybrałem silnik wraz z pompą i wtryskiwaczami z roku 2008 z przebiegiem niecałych 60 000 km w cenie 2800 złotych (sprzedawca tak zapewniał). Dodatkowo wytargowałem przesyłkę gratis. Wymiana silnika 1000 złotych, ale do tego doszły koszty związane z nowym rozrządem , olejem i filtrami co podniosło kwotę do 1800 złotych. Cała operacja dokonała się w nieautoryzowanym serwisie który specjalizuje się w naprawach renault a pracownicy tego serwisu pracowali wcześniej w autoryzowanym serwisie.

Mam nadzieje że to koniec nieszczęśliwej przygody z moją megi, tym bardziej że kosztowała mnie nie mało.

Auto teraz śmiga nawet lepiej niż wcześniej, oby tak pozostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutna historia, i to jeszcze taki kawał drogi od domu. Te stuki to najprawdopodobniej obrócona panewka. Jeżeli stuk zamienił się w uderzanie, to niestety, ale pozostanie chyba rozglądać się za nowym silnikiem : (

 

 

-------

-------

a jednak...

-------

-------

a nie napisałeś jaki olej miałeś zalewany ? Nie czasem jakiś półsyntetyk 10w ?

Regulamin pkt. 5.9 -Prezes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej Elf 5w40 evolution.

Zastanawiałem się czy mógłby być podrobiony, ponieważ tam gdzie zawsze wymieniałem olej parę innych aut po wymianie oleju miały problem z silnikiem. Poza tym niewiele kilometrów byłem po wymianie oleju gdy doszło do awarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że główną przyczyną obracania się panewek w silnikach 1.5 dCi oraz 1.9 dCi jest wymiana oleju co 30 tys km. Taki przebieg na zwykłym oleju syntetycznym moim zdaniem to powolna śmierć silnika. Każdy z nas teraz oczywiście wymienia olej co 15 tys km, ale jest już za późno. Nasze auta sprowadzone czy krajowe przez przynajmniej okres gwarancji miały wymieniane oleje co 30 tys km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 tys na 1 oleju nawet syntetycznym, to też za długo. Interwały co 30 tys km to już całkiem dramat.

Główna przyczyna leży w jakości olejów w naszym kraju i ich podróbkach. Czy są znane wam inne liczne przypadki obracania się panewek w dci, w innym kraju, np Francji ? Czemu najwięcej, o ile nie wszystkie przypadki są w naszym pięknym kraju ? ; )

Z tego powodu obracanie się panewek w 1.5 dci nie uznawałbym w ogóle za wadę fabryczną, bo jest multum silników, które robią ponad 250-300 tys bez tej awarii, więc przyczyna leży gdzie indziej.

Także, lać syntetyk ze sprawdzonego źródła i wymieniać max co 15 tys.

Zalewając kiepski olej, świadomie lub nie i wymieniając go co 20-30 tys, ryzyko obrócenia panewki jest zwiększone wielokrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!