Kto kupuje elektryki, np. ZOE Renault ?

[kacper69]

Tak ostatnio żona sprowokowała mnie do myślenia podrzucając temat zakupu elektryka.

Wiec nazbierałem różnych ofert z parametrami ( wszystko ze stron Renault PL ) i wpadłem w depresję.

Katalogowa najniższa cena zakupu ZOE to 132 tys zł

Katalogowa najniższa cena zakupu Megane 4 kombi dci to .... 67 tys zł  . Porównywałem do Megane 4 , bo sam mam megane 3 dci, tak żeby żonie szybciej to wybić z głowy.

Oczywiście wielkość aut jest bardzo różna,  ZOE jest mniejszy, więc  porównanie cenowe powinno wypaść na jego korzyść.

Już sama różnica w cenie daje ~ 65 tys oszczędności przy zakupie diesla.

A za te 65 tys zł, to mogę kupić tyle ON, że wystarczy na 320.000 km .  Mi to wystarcza na jakieś 8 lat jazdy, a kilku osobom wystarczyło by to nawet na 15-20 lat jazdy.

Tak policzyłem spalanie ~4 litry ON/100 km i cenę ON po 5 zł/litr.

Dodatkowo diesel ma nieograniczony zasięg, a ten ZOE w porywach robi do 300 km, więc wyjazd np. z Wawy nad morze , lub w góry to prawdziwa wyprawa z przygotowaniem logistycznym i planowaniem trasy , gdzie da się go doładować.

W specyfikacji tego ZOE znalazłem jeszcze , że nie może on ciągać przyczep bez hamulca. Dziwne, bo nawet mały Fiat nie miał takich ograniczeń.

I tu nasuwa się pytanie: Kto właściwie kupuje te drogie elektryki?

[LTar]

Nawet pytałem w salonie. Zoe to ciekawostka. Nikt nie liczy na sprzedaż. Rejestracja w Polsce to głównie dealerzy. 

Przecież zoe to elektryczne clio. W środku to samo wyposażenie. Bagażnik to goła blacha. Byłem na jeździe próbnej. Faktyczny zasięg to 250-300 km. 

Kto to kupi? Kogo stać na wydanie na clio 150 000 zł. Kupują to osoby zamożne, często dla swoich dzieci, jako ciekawostka, fani motoryzacji. 

Za granicą ludzie kupują i3 czy nissana lub toyote.

Za granicą czyli powiedzmy w Skandynawii...

[konwil]

Nie jestem anty-elektryczny (w kwestii samochodów), wręcz uważam, że jak najbardziej trzeba robić kroki naprzód i kiedyś nastąpi TA zmiana, ale musi być sensownie przeprowadzona. Niezbyt szczególnie polecam serial z Halle Berry pt. "Extant: Przetrwanie" (bo jest średni), ale pokazuje w tle (gł. sezon 1) życie codzienne ludzi w niedalekiej przyszłości - samochody autonomiczne, elektryki i jako zabytki gdzieś tam się pojawiają spalinowe rodzynki. Jeśli tak by to miało wyglądać kiedyś, za paręnaście lat - to fajnie. Ale dzisiaj? Jak piszecie wyżej: ciekawostka, kaprys bogatego fana motoryzacji. A temat nakręca nagonka na diesle - choć mam dwa, nie będę oddawał w ich obronie życia  - ale uważam, że jest to jeszcze przedwczesna ich śmierć. Czytam ostatnio Auto Świat (bo na Onecie się pojawiają artykuły) i tamci, za Niemcami, wieszczą już tylko elektryczną przyszłość (najbliższą) i rżną diesle równo piłą mechaniczną ("Zakaz wjazdów diesli do miast" itp.). Najlepiej to byłoby chyba tego nie czytać, przeczekać szum, zobaczyć na własne oczy jak zmienia się świat i rosną jak grzyby stacje ładowania w miastach i wsiach - i wówczas przemyśleć zakup elektryka (jeśli cena pozwoli).

 

PS: jako ciekawostkę napiszę, że na chorwackiej wyspie Pag widziałem kompletnego elektryka (nie pamiętam czy to był Leaf, ale możliwe) z niemieckimi blachami. Stał przy kwaterach i ilekroć obok niego przechodziłem, zastanawiałem się czy ktoś przyjechał na wakacje tak jak ja (ca. 1100 km) i ładował się co 300 km przez kilka godzin, czy przytargał go na lawecie (wiem, bez sensu...) ew. kupił na miejscu i tam używa, ale blachy ma niemieckie (z jakiegoś powodu - mniejsza o to). Na tejże wyspie widziałem również Teslę, podpiętą do ładowania, również na niemieckich numerach. Czyli ktoś to jednak kupuje i UŻYWA

[droopy]

Elektryki to póki co taka ciekawostka, a kupują je głównie ludzie zamożni, którym i tak wszystko jedno, czy auto jest na prąd czy na benzynę i spala 15 l/100km. Cóż, każda nowa technologia jest kosztowna, a auta elektryczne dopiero raczkują. Na pewno sami pamiętacie ceny pierwszych płaskich telewizorów, a już takich plazmowych to w ogóle. Było nowe, a teraz się upowszechniło i jest na kieszeń każdego.

Osobiście jednak nie widzę wielkiej przyszłości przed elektrykami i naprawdę mocno zastanawiam się nad tym, dlaczego koncerny nie skupiają się bardziej na zasilaniu wodorem.

[LTar]

Wodór. Temat dziwny. Tani, dostępny, szybko się to ładuje. Chyba byłoby za łatwo.

Elektryki kupują zamożni ale sorry za 150 000 zł środek gorszy niż w clio....?

[kacper69]

te 150 tys  to przesada, ale wracając do ceny minimalnej ZOE , czyli 132 tys , to za to to można mieć 2 x Clio.

[jack3226]

1 godzinę temu, droopy napisał:

Osobiście jednak nie widzę wielkiej przyszłości przed elektrykami i naprawdę mocno zastanawiam się nad tym, dlaczego koncerny nie skupiają się bardziej na zasilaniu wodorem.

Obecnie dostępne auta na wodór to póki co też elektryki, tylko zamiast baterii mają własną elektrownię (ogniwo paliwowe).

 

Na razie problemem jest, z tego co pamiętam, tania przemysłowa metoda pozyskiwania wodoru bez wykorzystania paliw kopalnych.

Edytowane 19 Sierpnia 2018 przez jack3226
edycja

[droopy]

W kwestii elektryków to na tę chwilę wszystkich nas bardziej stać na elektryczny motor ;) Taki Zero S kosztuje coś w granicach 40 tysięcy złotych, choć za to w sumie też można kupić nowy samochód.