Megane III phI Lakier megy III

[kawa7777]

dzięki za rade, poczekam do okazjonalnej wizyty w serwisie (dzięki za przypomnienie o zgłoszeniu w ciągu 30 dni), ale z doświadczenia nic to nie da, no ale tak już jest - co do rys - nie ma tragedii, ale boli, poprostu :P

tym pardziej, że z cudzej winy w listopadzie straciłem poprzednie auto

[aston76]

A w którym masz miejscu te rysy :P Może da się coś zrobić przy pomocy pasty Tempo. Osobiście stosowałem na ryski w moich autach. I po użyciu nie było ich widać.

[kawa7777]

maska kolego, poczekam ile tego jeszcze wyjdzie, niech sie lakier wygrzeje - moę pojade na pastowanie do jakiegoś speca, zobacze, a może po prostu naucze sie z tym żyć :P

[aston76]

A co powiesz na uszkodzenie maski przez własne dziecko (3 lata). Rzuciło sobie kamieniem i zrobił się mały odprysk lakieru. :-/

[kawa7777]

:shock:

no może nie do końca, mam 2 takich łobuzów, więc nie znasz dnia ani godziny :P :P :P

[imple]

Może da się coś zrobić przy pomocy pasty Tempo. Osobiście stosowałem na ryski w moich autach. I po użyciu nie było ich widać.

. Pasta Tempo jest dobra jak rysy są płytkie ze względu na to, że z reguły Tempo jest pastą lekkościerną. Jeśli rysy są głębsze (oczywiście nie do samej blachy tylko na powłoce lakieru bezbarwnego) to proponuje papier wodny 2000-2500 i AutoMax'a.

[kawa7777]

dzięki nie jest aż tak strasznie, a i dochodzimy już prawie do polerki - sam sie nie podejmę na pewno dzięki jeszcze raz

[klarabuch]

Zrobiłam zdjęcie dziury. 1mm x 1mm głębokiego wbicia do samej blachy :-/

[Profit]

Eno , nie wpadajmy w panikę i żal, jakby co najmniej auto po dzwonie było. Takie drobne ryski czy odpryski po kamyczkach to niestety są nieuniknione. Mi osobiście kot wlazł na maskę a jak go pogoniłem to zostawił piękne rysy po pazurach ( bo się biedak ześlizgiwał).

Kupiłem pastę /wosk czarny i zawoskowałem. Wcześniej kupiłem pastę lekko ścierną ale SONAXA no i po sprawie. Czasem pomaga też kredka koloryzująca która skutecznie wypełni taki drobny ubytek po kamyczku. No ale wiadomo przecież, że nic nie jest wieczne a autkiem się jeździ na codzień, to i straty muszą być :-/

( Aha - kot jeszcze żyje :P )