Megane I phII Buczenie w kolach

[Lukas.s]

Witam!

 

Nie pisze tego posta aby uzyskac jakas pomoc bo problem mam juz rozwiazany. Pisze go aby podzielic sie moim skromnym aczkolwiek nie przyjemnym (czytaj: kosztownym) przezyciem z moja Megi.

 

Wszystko zaczelo sie od buczenia w kolach. Na poczatku nie zdawalem sobie sprawy z tego jak moze skonczyc sie dalsze uzytkowanie samochodu (moj pierwszy wlasny samochod w zyciu).

 

Objawy:

- przy predkosci ok 60-80 km/h rozpoczynalo sie buczenie, powyzej 80 km/h powoli zanikalo.

-przy dodawaniu gazu lub zwalnianiu (bez znaczenia czy na biegu czy na luzie) buczenie

-przy skrecaniu buczenie, chociaz czasami az tak mocno nie buczalo

 

Czytalem troche o tym na forum i pierwsza wlasna diagnoza: lozyska w kolach. Niby blacha sprawa ale nie moglem dojsc do tego czy beda to lozyska na przodzie czy na tyle. Zaczalem jezdzic po mechanikach. Pierwszy po probie krecenia kola w powietrzu nie wykryl niczego nazdwyczajnego ale mowil ze dopiero po rozkreceniu wszystko bedzie widac, nie mial za bardzo wolnych terminow wiec pojechalem do nastepnego. Mechanik podarowal sobie krecenie kola w powietrzu, wsiadl za kolko pojechal kawalek i stwierdzil wymiane przedniego lozyska zaznaczajac ze nie ma jeszcze tragedi. Uradowany ta diagnoza dalem sobie spokuj. Moja radosc nie twala dlugo :-|

 

Od paru dni zauwarzylem ze samochod w pewnych momentach rzuca na boki. Moje pierwsze skojazenie: koncowka drazka od kierownicy (podobny problem mialem u ojca w Peugeocie 309) Wiec nie tracac czasu dalem samochod do sprawdzenia, lecz tym razem do mechanika o ktorym slyszalem pare dobrych slow. Zostawilem samochod i po paru godzinach dostaje telefon.

 

- koncowka drazka jest ok, do wymiany tylko gumy na stabilizatorach

- lozyska do wymiany, ale nie na przodzie jak podejzewalem tylko na tyle :-x jedno lozysko bylo tak zapieczone ze kolo chodzilo na boki (stad te rzucanie na boki podczas jazdy) a wiadomo jak moze skoczyc sie taka jazda.

- dodatkowo do wymiany poszly szczeki

 

Podsumowanie kosztow= chwila strachu :-> Jako ze nie spie na $ probowalem wyeliminowac pewne punkty naprawy, ale gosciu mowil ze tutaj nie ma z czego rezygnowac i trzeba to zrobic.

 

Wszytsko wyszlo mi odpowiednio:

-wymiana lozysk na tyle: 480zl

-szczeki: 180zl

-gumy na stabilizatorach 110zl

-zbierznosc: 50zl

 

Dla mnie to zawrotna cena, ale jak trzeba to trzeba. Moze przeplacilem, ale teraz przynajmniej moge spokojnie jezdzic.

 

He... troche sie rozpisalem ale moze kiedys komus przydadza sie moje informacje (mam nadzieje ze nie)

 

Pozdrawiam

[Maryan]

Przeplaciles i to zdrowo, gumy na stabilizatorach kupisz po ok 8 zl za sztuke, wymienic moglbys sam bo to zadna filozofia-raptem jedna srubka. Łożysko oryginalne na tyl ok 80 zl wymiana max 40 zl od strony. Niezle Cie skroili. Pozdrawiam.

[rcwawa]

ja zaplacilem za wymiane tylniego lozyska 150zl z robocizna

[Lukas.s]

Gdybym mial wiecej czasu to moze pojezdzilbym jeszcze po innych mechanikach, ale potrzebuje na codzien samochod (czesto kursuje na trasie Bydgoszcz-Torun) a do tego jeszcze w weekend jade w gory swietokrzyskie a jak juz rozebrali mi samochod to postanowilem zeby jednak mi go zrobili mimo tej zawrotnej ceny. Przerazil mnie jeszcze ten tekst:

jak bede dalej jezdzil samochodem w takim stanie to moge urwac kolo

Stalo sie i juz tego nie odwroce.

 

P.S. W jednym warsztacie chcieli 600zl za wymiane tylnich lozysk i to jeszcze niby po znajomosci :-?