Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Ecodriving


rafallski

Rekomendowane odpowiedzi

skoro silnik przystosowany jest do pracy nawet przy 750obr/min to czy zamulaniem jest jechanie na 1500...? poza tym co to dokladnie jest to "zamulanie"

Wolne obroty to silnik znosi jak jest bez obciążenia, a co innego jak trzeba pchać 1,3 tony.

Pamiętam jak ojciec z kumplami zawsze twierdzili że taka jazda na wolnych obrotach to wydłuża życie silnika i wszyscy robili kaptalny w Poldkach w okolicach 100 kkm, natomiast taksiarze co "piłowali na obrotach" robili w okolicach 200 kkm. Właśnie drgania bardzo skracają żywot ruchomych mechanizmów.

 

Co do zamulenia - to jeśli masz samochód z drugiej ręki to tego "efektu" już bardzo nie uświadczysz. Łatwo zamula się samochody nowe.

A wyjaśnić najprościej to można w ten sposób że mechaniżmy (tryby) układają (docierają) sie do używanych przez ciebie obrotów (jeśli robisz to odpowiednio długo). Potem jak chcesz więcej to samochód robi to bardzo opornie (dużo głośniejszy na wysokich obrotach, mniejsza prędkość maksymalna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegos czasu czytam ten wątek i wczoraj jak jechałem to wlaczylem sobie chwilowe spalanie. Powiem tak że jak by nie jechać dodając równomiernie gazu czy szybko przyspieszać i cofać nogę to nijak sie to ma do tego że jak sie ma wzniesienia do pokonania w mieście to kupa. Chwilowo pokazał mi nawet licznik 17.5 litra. Nie da sie stosować regułe ecodrivingu kiedy trzeba ruszyć pod górkę, albo jak są podjazdy i zjazdy zwlaszcza jak sam samochód waży 1.5 tony to swoje musi zjeść. To nie perpetum mobile.

Jestem jak najbardziej za tym że powinno sie przewidywać patrząc dalej niż tył poprzedzającego nas samochodu aby odpowiednio dozując paliwo zwalniać (hamując silnikiem) lub przyspieszać aby unikać sytuacji kiedy to musimy ruszyć z miejsca bo wtedy to wlaśnie zużycie paliwa jest największe. Sam wielokrotnie jak jade to zanim silnik sie rozgrzeje to nie katuje autka za bardzo i staram sie nie przekraczać 2000rpm więc mam czas aby popatrzeć jak mijają mnie samochody które jadąc 50 km/h spokojnie doganiam na najbliższych czy kolejnych światłach. Sytuacja jest też odwrotna kiedy to ja ruszam pierwszy ze świateł, wymijam autka po czym stoje na czerwonym i widze we wstecznym jak doganiają mnie ci których ja wymijałem. Przypuszczam że każdy z nas dojedzie w takim samym czasie do celu a różnica będzie jedynie w zużytym paliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie drgania bardzo skracają żywot ruchomych mechanizmów.
wiec wlasnie o tym napisalem... nie dopuszczamy do drgan, kazdy uzytkownik zna mozliwosci swojego pojazdu, i widzi/slyszy kiedy silnik ma "ciezko", jazda ponizej 1000obr napewno wiecej szkodzi niz pomaga <ok> ale 1200-1500 spokojnie i jest OK - co nie znaczy ze na 5-tce jade z takimi obrotami bo to by sie wiazalo z predkoscia ~50km/h a nie zwyklem w miescie jezdzic wolniej jak 60 (ok. 2k obr/min)

 

druga podstawowa zasada jest aby w czasie jazdy jak najrzadziej wciskac bieg jalowy, na luzie autko spala srednio ok. 1L/h. Widzac z daleka swiatlo czerwone spokojnie dojezdzamy do sygnalizacji na biegu stopniowo je redukujac (u mnie to wyglada tak: widzac czerwone gdzy jade na 5-tce - zdejmuje noge z gazu, gdy obroty spadna do 1100-1200 zbijam bieg na 3-ke i dalej spokojnie dojezdzam, dopiero pozniej wbijam luzik i zatrzymuje sie hamulcem)

Nie da sie stosować regułe ecodrivingu [...] albo jak są podjazdy i zjazdy
jak sa podjazdy to logiczne ze trzeba wcisnac pedal gazu glebiej, co nie znaczy, ze w podloge.... na zjazdach praktycznie mozna zdjac noge z gazu i silnik sam bedzie sobie krecic na biegu co zdecydowanie obnizy zurzycie paliwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

To ja podzielę się swoim wynikiem:

pierwszy pomiar:

750km, trasa PB98 czasami do 140km/h ale to tylko do wyprzedzania ciężarówek na autostradzie.Bagażnik załadowany+2 osoby, wynik, 6.4l Musze jeszcze przyznać ze miałem bieżnikowane opony, co bylo tragedia w jeździe.

drugi pomiar:

200km miasto PB95 8l, 2 osoby tylko niezbyt ekonomiczna jazda, wiele przyśpieszeń, kilka korków.

trzeci pomiar:

750km trasa PB95, do 140km/h, lecz ostatnie 200km ponad 170km/h, bo już mi się spieszyło, z bardziej załadowanym autkiem, zapakowany tył, bagażnik i 2 osoby.Wiem, wiem, załadowany i 170km/h to nie rozsądna decyzja, ale tak wyszło, ze dobrze się trzymała drogi.

aha, i wymienione oponki, na TOYO nowe, bo na tamtych bym nie odważył się wracać 170km/h. Wynik, 7l

W planach była ekonomiczna jazda, ale szlak mnie trafiał za ciężarówkami, stad te 140.

Szczerze mówiąc mile zaskoczenie na stacji benzynowej <ok>

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po 1 - do dobrego ecodrivingu samo spoglądanie na obrotomierz nie wystarczy - trzeba dobrze czuc silnik ('słyszeć' oraz znać jego charakterystykę, aby dobrze dopasować styl jazdy właśnie do poruszonej kwestii wytrzymałościowej jak i ekonomicznej)

po 2 - jak wiecie, poniżej pewnej prędkości obrotowej silnik zaczyna dostawać paliwo (dla przykładu u mnie ok 1500obr/min), wiec hamowanie silnikiem poniżej tego progu na biegu wyższym niż 2 nijak się ma w sumie do ecodrivingu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po 3 - trzeba przewidywać wydzrzenia na drodze(a prznajmniej sie starać)

Ja czsem stosuję tzw. ecodriving ale niestety po kilkudziesięciu kilometrach już mnie to meczy i drażni <ok>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wokół całego tego EcoDriving'u obrosło zbyt wiele mitów i za dużo szumu się robi z tego. Jakby nagle Amerykę odkryto. Wystarczy tylko poznać zasadę działania samochodu, choćby najbardziej ogólnie, kilka podstawowych praw fizyki, po czym każdy przeciętny kierowca będzie mógł sam dojść do wniosku jak oszczędzić paliwo lub jak nie marnować go w ewidentny sposób.

 

Silnik spalinowy to dość skomplikowany twór i jego sprawność nie jest stała, lecz zależy od wielu czynników. W uproszczeniu jest ona największa wtedy, gdy silnik jest w pewnym stopniu obciążony (nie za mało ani nie za bardzo). Jazda ze stałą prędkością ok. 90km/h zazwyczaj nie mieści się w tym przedziale - silnik jest niedociążony i jego sprawność jest stosunkowa niska. Testy dowiodły, że teoretycznie najoszczędniejszym sposobem jazdy jest rozpędzanie samochodu do np. 100km/h, następnie toczenie się na luzie do ok. 70km/h i znów przyspieszanie...

W maszynach trochę większych od naszych samochodów (np. lokomotywach spalinowych) obsługa ma do dyspozycji specjalne "mapy" spalania, czyli wykresy momentu obciążenia w funkcji prędkości obrotowej z zaznaczonymi obszarami pracy o danej sprawności. To samo wykorzystuje się w samochodach hybrydowych - gdy silnik jest niedociążony można go dociążyć uruchamiając ładowanie akumulatorów i tym samym zwiększając jego sprawność. Tutaj jednak wszystkim steruje już komputer.

 

Oto taki wykres:

art55_1.jpg

 

Dokładnie się to nazywa wykres jednostkowego zużycia paliwa.

Polecam cały artykuł: http://bluebox.zary.com.pl/moto_info/artykuly/art_55.htm

 

Powyższy wykres momentu (zielona linia) jest dla pedału gazu wciśniętego na max. Im pedał mniej wciśnięty tym wykres znajduje się niżej i coraz bardziej wchodzimy w obszary większego jednostkowego zużycia paliwa.

 

Proszę tutaj nie mylić zużycia paliwa z jednostkowym zużyciem paliwa, czyli sprawnością silnika. Oczywistym jest, że im bardziej wciśniemy padał, tym więcej paliwa spalimy... Chodzi tutaj o coś zupełnie innego... Silnik spalinowy zamienia dostarczoną energię (energię chemiczną w paliwie) na pracę i na ciepło. To drugie stanowi około 70% i jest złem koniecznym, może jedynie w zimę niewielki procent tego wykorzystujemy na ogrzewanie kabiny. Czyli gdy tak sobie spokojnie jedziemy z lekko wciśniętym pedałem, silnik spala mało paliwa, ale (teraz będę strzelał) tylko 20% energii idzie na pracę a reszta do chłodnicy... Natomiast gdy ostro przyspieszamy i znajdujemy się w czerwonym polu na powyższym wykresie, silnik oczywiście bierze więcej paliwa z baku, ale efektywniej je wykorzystuje, czyli np. aż 40% idzie na pracę. Energia ta nie ginie, tylko zostaje "zmagazynowana" w naszym samochodzie w postaci energii kinetycznej lub potencjalnej. Na przejechanie jakiegoś odcinka trasy potrzeba określonej ilości energii, na pokonanie oporów powietrza i innych oporów ruchu. Ta energia pochodzi tylko i wyłącznie z paliwa. Cała sztuka polega na tym, aby przy okazji jak najmniej energii wypuścić w powietrze przy pomocy ciepła, które pochodzi z silnika pracującego z niską sprawnością oraz z hamulców.

 

Podsumowując:

- każde hamowanie to strata energii, czyli paliwa

- gdy hamujemy silnikiem spalanie wynosi dokładnie 0 i jeszcze oszczędzamy hamulce

- im szybciej jedziemy tym większy jest opór powietrza (prędkość rośnie np. 3x a opór aż 9x! - w kwadracie prędkości)

- "łechtanie" pedału gazu wcale nie przynosi oszczędności, wręcz przeciwnie - silnik obciążony pracuje sprawniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dziwny temat, na kazdym forum jest, kazdy wszystko wie ale dyskusja zawsze na kilka stron...

 

Z tego co widze to czesc osob podwaza zasadnosc podstawowych zasad prowadzenia samochodu...

podstawowe techniki, hamowanie silnikiem, redukcja biegu przed zakretem, pokonywanie zakretow ZAWSZE na biegu, nigdy na luzie... luuudzie... to sa podstawy, ktorych ucza na kursach,

tak samo jak zachowywania bezpiecznej odleglosci od poprzedzajacego pojazdu.

 

Stosujac sie do chociaz czesci zasad ecodrivingu mozna zmiejszyc zuzycie paliwa ponizej tego co deklaruje producent... ale nie zawsze sie da... korki, swiatla co kawalek, duze natezenie ruchu, to wszystko powoduje, ze nawet jak bysmy bardzo sie starali cudu nie bedzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny temat, na kazdym forum jest, kazdy wszystko wie ale dyskusja zawsze na kilka stron...

...

 

 

i w 100% się z tobą zgadzam. Też nie rozumie takich dyskusji. Dla mnie auto ma pracować i tyle. Nigdy nie zastanawiałem się nad tymi "zasadami zaoszczędzenia kilku kropel paliwa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widze to czesc osob podwaza zasadnosc podstawowych zasad prowadzenia samochodu...

Kolego, a jakie to niby zasady i reguły, które muszą być tak rygorystycznie przestrzegane <ok>

Jedną która widzę, to ta, że nie stosujesz swej pisowni do wymogów regulaminu ale to tak poza tematem.

Nie Ty kupiłeś mi auto i nie Ty będziesz ustanawiał zasady jak mam nim dysponować, ani inna szkoła jazdy, choćby nawet mała międzynarodowy certyfikat. Jak na razie to ja zalewam jego bak za własne pieniądze i guzik komu do tego ile mam zamiar na 100 km spalić gnojówki. Tak samo guzik (delikatnie mówiąc, a chciało by się bardziej dosadnie)kogo obchodzi, czy przed zakrętem najpierw wciskam sprzęgło czy hamulec, a może i jedno i drugie równocześnie ze zmianą biegu na niższy w tym samym czasie.

Chcesz jeździć na kropelce- proszę bardzo, nikt Ci nie broni ale pozwól niektórym mieć w 4 literach całą ekologię, ekodriwing i cieszyć się jazdą autem bez stresów. Chcesz ratować świat- przekonaj wszystkich religijnych, że jakakolwiek religia jest podstawą wszelkich waśni i konfliktów zbrojnych, jak to Ci się powiedzie to nawet o ekojeździe nie będziesz musiał wspominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo guzik (delikatnie mówiąc, a chciało by się bardziej dosadnie)kogo obchodzi, czy przed zakrętem najpierw wciskam sprzęgło czy hamulec, a może i jedno i drugie równocześnie ze zmianą biegu na niższy w tym samym czasie.

 

Najlepsze jest jak ludzie, którzy nigdy nie mieli styczności z krętymi drogami przyjeżdżają na takie. Mają się za mistrzów kierownicy, a są może mistrzami tzw. prostej <ok> Da się to bardzo zauważyć, szczególnie w okresie wakacji na drogach bieszczadzkich, Wetlina, Bukowiec, Solina, Polańczyk, Wołkowyja, Sanok, Ustrzyki, itp.. Jedzie właśnie taki mistrz kierownicy, tuż przed zakrętem but - hamulec, pokonanie zakrętu przy prędkości 30 km na 4-tym biegu i potem but i on z 4-ki przyśpiesza :mrgreen: Bardzo żałosny widok człowieka, który nie potrafi pokonać zakrętu prawidłowo.

Osobiście stosuję się do pewnych zasad, które m.in. zacytował kol. deeper. Gojgien - Tobie przyznaję rację - w tym, że to Twoje auto i że możesz jeździć jak chcesz - ale tutaj trzeba pamiętać o jednym - bezpieczeństwo. Ktoś - owszem, niech ma w czterech literach ekologię, jego prawo (i tak człowiek zanieczyszcza coraz bardziej naszą planetę, aż kiedyś nic nie zostanie - ale to nie miejsce na rozmowę na ten temat), ale na litość boską - niech dba o bezpieczeństwo! Bowiem zupełnie inaczej zachowuje się samochód z wciśniętym sprzęgłem na biegu, a inaczej bez tego sprzęgła, gdy silnik hamuje. Natomiast naprawdę - mówcie co chcecie, ale ktoś, kto pokonuje zakręt z wciśniętym sprzęgłem jest dla mnie po prostu idiotą. Być może to za ciężkie określenie, ale wystarczy, że taki idiota dostanie strzał w tył i poleci w siną dal na drugi pas, bo przecież silnik mu nie pomoże hamować. To są podstawowe, elementarne zasady, o których mówią na kursach nauki jazdy. Do dzisiaj dziękuję mojemu instruktorowi, który wpoił mi PODSTAWY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!