Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

martello

Użytkownik
  • Postów

    286
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

14 Dobry

Samochód

  • Auto
    megane III
  • Silnik
    1,4 tce
  • Przebieg (tys.km)
    55

Ostatnie wizyty

862 wyświetleń profilu
  1. Nie czytałem na bieżąco tematu i podobnie jak wyżej piszący też zostałem zaskoczony, bo zamówiłem w Moto Dynamic filtr będąc pewien, że będzie to Mann z poziomymi żebrami tak jak na zdjęciach firmowych, a tymczasem przysłali filtr Valeo z pionowymi żebrami. Mam zamiar odesłać ten filtr, bo już raz "przerabiałem" te pionowe żeberka i nie byłem zadowolony. Ale może mimo trudniejszego wkładania faktycznie lepiej on przylega? Przyznaję, że choć filtr Mann z podłużnym użebrowaniem lepiej się wkłada to jednak musiałem go po włożeniu nieco "podciągać" do góry, bo nie chciał się "wyprężyć" do pierwotnej powierzchni. A może ten Valeo ma jednak swoje plusy,które przysłonią drobne minusy Manna? Może i ja się do niego przekonam? Wydaje mi się, że żeby go dobrze włożyć trzeba by go tak uformować, aby zrobił się z niego równoległobok; wtedy dostatecznie się zmniejszy, aby przejść przez otwór puszki, a jednocześnie pionowa harmonijka nie wygnie się w banana i nie będzie ryzyka, że nie zakryje całego parownika. Jak wam poszło z tym Valeo?
  2. Na twoim miejscu zakleiłbym to rozerwanie. Tylko naprawdę porządnie, ideałem byłaby wymiana tej pianki. Skoro jest rozerwana to, czy ktoś przy niej grzebał? Dobrze jest przyklejona na brzegach? Wbrew opinii niektórych użytkowników te folie mają bardzo istotne znaczenie dla szczelności i nie jest prawdą, że nic się nie dzieje nawet jak ich nie ma. Bardzo często są one rozrywane przy jakichś pracach, a potem traktowane po macoszemu. Ja tak miałem jak mi w ASO (!) wymieniali ogranicznik i rozerwali bezmyślnie dolną piankę. Woda wtedy też lała mi się do schowka. I paradoksalnie nic nie lało się nawet jak myłem samochód i lałem wężem po szybie. Może zabrzmi to niewiarygodnie, ale bezpośrednio po deszczu w czasie jazdy też było sucho w schowku, a dopiero po całonocnym postoju w garażu rano miałem schowek mokry. I wydedukowałem to,że miałem dobrze nawoskowany lakier i woda na dachu skupiała się w wielkie krople. I przez noc powoli z dachu sobie swobodnie ciekła, a strużka na zasadzie przylegania płynęła po rozerwanej osłonie i wysączała się (zawijała się) na zewnątrz. A w czasie jazdy, czy lania wężem strużka była za szybka i nie płynęła powierzchni osłony wylatując odpływami w drzwiach i nic się nie działo. Coś tak jak przy przelewaniu wody ze szklanki do szklanki - jak lejesz powoli i małym przechyłem to nie ma siły, żeby woda nie "podwinęła się" i nie pociekła po zewnętrznej ściance szklanki aż do jej dna i zalała stół :blink: U ciebie jest dziura w górnej osłonie i wg mnie też w jakichś okolicznościach może woda tamtędy podciekać. Nawet jeżeli nie widzisz śladów to wg mnie nie można tego wykluczyć. Może szybko wysycha, a woda jest czysta (?). To o czym piszesz, że woda może wdzierać się od dołu przez uszczelkę dolną jest niemożliwe. Musiałbyś lać wodę chyba pod ciśnieniem węża strażackiego wprost w szparę między progiem a drzwiami i to z dołu do góry, żeby woda miała tyle siły, aby przedostać się do wnętrza. Zauważ, że uszczelka jest nieco wyżej niż próg i do tego na dole drzwi jest jeszcze taka gumka zgarniająca. Poza tym w czasie jazdy zgodnie z ruchem auta woda płynie wzdłuż. Oczywiście jak uszczelka jest całkowicie w porządku. Tak więc ja wziąłbym teraz "na warsztat" tę górną osłonę - przynajmniej wyeliminujesz jedną wątpliwość.
  3. Nie wiem, czy tak jest w rzeczywistości, ale wydaje mi się, że na pierwszym zdjęciu widoczne jest małe rozerwanie górnej osłony (w prawo od "datownika" części). Gdyby faktycznie osłona była rozerwana to woda spływając "przyklejałaby" się do powierzchni osłony i jak najbardziej mogłaby się wysączać przez tę szparę. I wtedy spływałaby pod boczkiem i wypływałaby za uszczelkę drzwi, czyli do wnętrza samochodu. Tylko wtedy widoczny byłby ślad strużki wody (osad brudu).
  4. Nie mam żadnych ubytków, lecz tylko lekkie wytarcie po lewej stronie kierownicy i na gałce. Sęk w tym, że mam wersję beżową, więc część wytarta jest wyraźnie ciemniejsza od tej nie wytartej. Wprawdzie w internecie krążą jakieś filmiki z użyciem tych renowatorów - nawet w megane II z jasną skóropodobną wykładziną, ale niewiele z nich wynika. Czyli niby do sztucznej skóry też się nadaje. Dlatego szukam opinii kogoś kto użył tego środka do jasnej kierownicy. Jak ona wygląda po użyciu tego środka w ocenie użytkownika? Jakiego koloru renowatora użył? Może jest ktoś taki z forumowiczów?
  5. Witam, Post nieco stary, ale temat jak najbardziej aktualny i znany wszystkim, którzy mają tapicerki skóropodobne, zwłaszcza w kolorze jasnego beżu. Ostatnio zastanawiam się nad renowacją domowym sposobem kierownicy i gałki zamiany biegów w megane III z beżowym obszyciem. Chodzi mi o zastosowanie renowatora barwiącego. Np. coś takiego http://allegro.pl/saphir-krem-do-renowacji-skory-rysy-zadrapania-i5023265088.html Czy ktoś próbował może tego sposobu i może podzielić się swoimi wrażeniami? Jaki to daje efekt - chodzi oczywiście o wygląd i trwałość, czy nie brudzi rąk? Wiem, że na pewno jest wielu użytkowników meganek z jasną tapicerką, którzy borykają się z powszechną mizerną jakością materiału.
  6. Nie chodzi mi o takie wkłady ja na podanej aukcji. Na razie chcę się po prostu dowiedzieć, czy oprócz przepalonego nadruku grzewczego bywają też inne przyczyny nie działającego podgrzewania. Ustawianie i składanie elektryczne lusterek działa bez problemu, więc przypuszczam, że przepalił się nadruk. Wiem, że są uniwersalne maty grzewcze - czy ktoś ma doświadczenia z czymś takim? Np. taka mata nie wchodzi w konflikt ze względu na swoją oporność z resztą elektryki? A może te oryginalne nadruki jakoś się naprawia?
  7. Czy przyczyną nie działającego podgrzewania lusterka jest przepalony nadruk grzewczy na wkładzie lusterka? A jeśli tak to czy jedyną metodą naprawy jest wymiana tego wkładu? Może są jakieś sposoby, aby przywrócić to ogrzewanie - np. wymiana na jakiś zamiennik matki grzewczej. A może zdarzają się inne przyczyny usterki. Trochę nie uśmiecha mi się kupować oryginału za 200 zł. Będę wdzięczny za wszystkie sugestie. Swoją drogą to podgrzewanie lusterek w megankach chyba nie jest zbyt trwałe. W ciągu pięciu lat naprawdę niewiele razy włączałem ogrzewanie tylnej szyby (zintegrowane z lusterkami), a już dawno zauważyłem, że nie działa podgrzewanie lusterek.
  8. Oj, oj, jeżeli już dajecie rady koledze to przynajmniej zastanówcie się, czy wypowiadacie się na tematy wam dobrze znane. OWU, czyli ogólne warunki ubezpieczeń są standardowymi zapisami i są jednakowe dla wszystkich. Więc nie są one różne dla każdego. Owszem można wykupić różne warianty, jeżeli ubezpieczyciel to przewiduje - szczególne warunki ubezpieczeń) i wtedy w pewnym sensie są te warunki unikatowe dla ubezpieczającego. W AC wszystko jest możliwe i wiek auta nie ma tu żadnego znaczenia - wszystko zależy od warunków firmy ubezpieczeniowej - zwykle nikt ich nie czyta i opiera się na opiniach "bo tamten pan powiedział". Możesz dać do ASO i... mieć kłopot - najpierw poznaj swoje warunki ubezpieczenia. Kolego Roberto89, chętnie ci pomogę, ale muszę wiedzieć: 1. Gdzie się ubezpieczyłeś? W Benefii. Compensie, Inter Risk? Ten wynalazek o nazwie VIG Ekspert obsługuje te trzy firmy. A ostatnio może też i Wartę. 2. Jakie masz warunki ubezpieczenia - czy standardowe wg owu, czy coś ekstra wykupowałeś (np., zniesienie amortyzacji, stosowanie zamienników itp.). Pytam dla pewności, bo po wycenie widzę, że nie. 3. Firma i owu AC jest mi potrzebna, żeby sprawdzić jaki jest tam zapis występowania szkody całkowitej. Można mieć wariant najtańszy na wypłatę wg tzw, wyceny, ale i tak dla sprawdzenia, czy zachodzi szkoda całkowita firma stosuje max stawki za robociznę i części. A może tez tak być, że dla szkody całkowitej liczy się najtańsze koszty naprawy. 4. Podaj dokładne dane samochodu - rocznik, przebieg, wersję, wyposażenie dodatkowe, uszkodzenia bez związku z dana szkodą, wcześniejsze naprawy, datę I rej, krajowy, czy sprowadzany itp. Sprawdzę wtedy wartość. 5. Jak będziemy znali dokładną wartość i zapis w owu AC kiedy zachodzi szkoda całkowita będziemy wiedzieć, czy może tu być taka szkoda, czy nie. 6. Twoja decyzja - czy chcesz, żeby była szkoda całkowita, czy nie (czy chcesz się pozbyć samochodu, czy nie). Wtedy, biorąc pod uwagę warunki ubezpieczenia może cos uda się zaradzić. 7. Jak nie chcesz tych danych podawać na forum możesz mi wysłać na wiadomość prywatną. 8. Jak znajdę chwilę w robocie to postaram się to co wyżej policzyć ci i sprawdzić. Nie wyślę ci żadnych wyliczeń papierowych, bo sam jestem z tzw. branży. Swoją drogą nazwisko tego, który robił tę wycenę powinieneś zamalować ;) PS. Wycena jest zrobiona w systemie Eurotax, którego baza jest skromniejsza niż baza Audatex, więc nieco zaniża koszty naprawy i jest to celowy wybór dużej liczby ubezpieczycieli. Z drugiej strony zwykle wartość pojazdu wg Eurotax jest też wyższa niż wg InfoEkspert, który współpracuje z Audatexem.
  9. Na pytanie, czy nie opłaca się naprawiać musisz odpowiedzieć sobie sam biorąc pod uwagę sobie znane kryteria (przywiązanie do samochodu, możliwość kupna podobnego, gotówka, którą dysponujesz i którą dostaniesz jako odszkodowanie, fachowość i solidność warsztatu, który ewentualnie miałby się podjąć naprawy itp.) Przede wszystkim pojęcie tzw. "szkody całkowitej" jest pojęciem czysto ubezpieczeniowym, wymyślonym i stosowanym przez firmy ubezpieczeniowe. Nie ma to nic wspólnego z tzw. kasacją, czyli złomowaniem pojazdu i absolutnie wyliczenie przez ubezpieczyciela szkody metodą tzw. szkody całkowitej nie narzuca decyzji właścicielowi pojazdu co do ewentualnej naprawy, a przede wszystkim jej nie zabrania. Pierwotnie pojęcie to wymyślone lata temu przez PZU miało służyć oczywiście wypłaceniu jak najmniejszego odszkodowania. Z czasem sytuacja rynkowa zmieniła się i teraz często poszkodowani czasem sami dążą do doprowadzenia do szkody całkowitej, żeby pozbyć się samochodu (ubezpieczyciel szuka kupca). W szkodach OC sprawa jest dość prosta - jak koszt naprawy wg stawek wycenowych (czyli małych i często z częściami nieoryginalnymi) nie przekracza 100% wartości pojazdu szkoda nie jest szkodą całkowitą. W szkodach AC sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, bo tu ubezpieczycie zwykle zwyczajnie manipulują wyliczeniami, żeby tylko oszukać poszkodowanego i wypłacić mu jak najmniej. W skrócie wygląda to tak, że za naprawę płaci się jak najmniej, po małych stawkach, ale z drugiej strony koszty naprawy sztucznie zawyża się (wysokie stawki za robociznę i ceny części), żeby osiągnąć pułap tej, tzw. "szkody całkowitej", który najczęściej wynosi wg warunków ubezpieczenia 70% wartości pojazdu. Wypłaca się oczywiście znacznie mniejsze odszkodowanie (jest różnica między wartością pojazdu, a wartością jego w stanie po wypadku) niż gdyby miał być pokryty koszt naprawy. Dla kogoś kto chce się pozbyć auta nie ma to specjalnego znaczenia, znacznie gorzej, gdy ktoś koniecznie chce naprawiać auto. To tak tytułem krótkiego wstępu. A niezależnie od tego co piszą tu inni koledzy musisz przede wszystkim poczekać na ocenę po oględzinach i wycenę szkody zrobioną przez zakład ubezpieczeń, bo od tego jesteś obecnie całkowicie uzależniony. Nie wypowiadam się na temat tego, czy naprawa miałby ewentualnie sens i jaka byłaby jej jakość. Zwracam tylko uwagę, że wbrew powszechnej opinii tzw. "szkoda całkowita" nie jest równoznaczna ze "złomowaniem". Nie ma zresztą takiego pojęcia w kodeksie cywilnym. Są inne, na których ono bazuje, ale długo by o tym pisać. W tej konkretnej sprawie mam niestety za mało informacji, żeby podać ci coś miarodajnego. Nie jestem zwolennikiem liczenia na oko, ale tak mocno z grubsza licząc koszt ewentualnej naprawy po stawkach ASO i częściach oryginalnych wynosi on wg audatexu ok 25 tys zł. Nie znam danych pojazdu (rocznik, przebieg, wyposażenie itp), więc nie można policzyć jego wartości. Ale jeżeli jest to rocznik 2015 to wartość wg infoeksperta oscyluje w granicach 44 tys. zł. Tak, czy inaczej czekaj na wycenę ubezpieczyciela i wtedy ewentualnie składaj do niej zastrzeżenia.
  10. Używałem tych dywaników przez jeden sezon letni. Wg mnie są marnej jakości, małe, cienkie, mało "mięsiste", słowem nie warte swoje ceny (niemałej). Ponadto są tylko w kolorze ciemnym grafitowym. Taką opinię wyrażam na podstawie tego, że w megane II też miałem dywaniki welurowe typu relief i ich jakość, dopasowanie, zakrywanie podłogi itp. była nieporównywalnie lepsza. Te dywaniki to ogromny krok wstecz i dzika oszczędność, a właściwie naciąganie klienta, bo cena pozostała na tym samym poziomie. Zresztą to nie tylko moja opinia, bo w temacie o dywaników gumowych też ktoś o tym pisał. Dlatego po jednym sezonie używania zakupiłem dywaniki welurowe relief od megane II (tak). Tylne i kierowcy pasażera pasują bez problemu, są duże, idealnie zakrywają podłogę, są bardziej głębokie no i są też w kolorze beżowym, a ja akurat mam taką tapicerkę. Jedynie dywanik pasażera nie jest dopasowany, ale można to przeboleć.
  11. Witam, Bardzo proszę o jakieś sugestie w kwestii jak niżej. Od nowości, tj. od pięciu lat nic nie robiłem z klimatyzacją. Działa i chłodzi, choć subiektywnie wydaje mi się, że mogłaby nieco bardziej schładzać wnętrze. Jednak zastanawia mnie to, że nie widzę, żeby kapało z rurki pod samochodem. Do tej pory jak zaglądałem - ostatnio wprawdzie dawno, bo w ub. roku) zawsze była zauważalna strużka wody z rurki odprowadzającej pod samochodem. Odpływ jest na pewno drożny i czysty - czuć w nim wyraźny podmuch, ponadto sprawdzałem elastycznym paskiem plastikowym. W samochodzie jest sucho, nigdzie nie ma śladów wody, która ewentualnie mogłaby wyciekać przy zapchanym odpływie. Żadnych zapachów też nie ma i nigdy nie było (zawsze po używaniu klimatyzacji daję jej parę minut na osuszenie przez wyłączenie jej przed końcem jazdy). Wiadomo, że skroplona para wodna na schłodzonym parowniku musi mieć ujście w odpływie. I tu moje pytanie: co może być przyczyną, że nie ma wycieku skroplin? Może to wynikać z tego, że np. po pięciu latach czynnika jest za mało i parownik nie jest dostatecznie zimny, żeby zebrało się na nim dużo skroplonej pary wodnej, a to co się skrapla po prostu odparowuje? Mam zamiar udać się na ewentualnie dopełnienie czynnika, ale mam małe obawy, bo klimatyzacja działa i chłodzi, a poza tym jak nie ma potrzeby nie chciałbym, żeby otwierać układ. Będę wdzięczny za wszystkie sugestie. Jest może ktoś z użytkowników, u kogo też nie kapie pod samochodem (ale też i nie do wnętrza), a klimatyzacja chłodzi?
  12. "Oliwienie" ogranicznika to tylko pozorna, chwilowa pomoc. W rzeczywistości nawet pogarsza to sprawę, bo rolka zamiast się obracać zaczyna się ślizgać i wycierać w jednym miejscu.
  13. Miałem to robione w ASO na gwarancji. Smarowali jakąś masą uszczelniającą. Niestety przez dobę trzeba było czekać na utwardzenie się masy.
  14. Szukając ostatnio filtrów oleju do Megane III 1,4 TCe zwróciło moją uwagę to, że przy niektórych filtrach podawana jest informacja, że są z zaworem zwrotnym (przeciwzwrotnym). Np. filtr Mann W79. Ktoś może mnie uświadomić jak to zatem jest z tym zaworem? Ma być (chyba lepiej jak jest), czy nie? A filtr oryginalny sprzedawany w ASO jest z takim zaworem? Kto jest dostawcą oryginału? Mann, czy Purflux? Dzięki za odpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!