Megane I phI Megane 1.6e - ciężko odpala, wysokie obroty

[Olass_K]

Witam

Posiadam Megane 1.6e z 97r, benzyna bez gazu.

Żeby wykluczyć problemy z układem zasilania i zapłonowym wymieniowe filtry, świece, sprawdzone cewki.

 

Problem najpierw objawiał się tym, że przy hamowaniu, obroty falowały w dolnym zakresie, poniżej 750.

Później albo falowały, albo silnik od razu gasł, czasem obroty szły w górę, do tysiąca albo wyżej.

 

Ze 2 razy miałem problem z odpalaniem, gdzie dzień wcześniej normalnie zapalał, a przy tym śmierdziało benzyną.

 

Przy szukaniu usterki, po odłączeniu sondy lambda, silnik przestał spadać poniżej 750 obrotów i nie falował, z lekka obroty podnosiły się do 1000 i trochę inaczej silnik chodził ale dało się jeździć.

 

Kupiłem nową sondę. W piątek wieczorem, silnik odpalił dopiero z drugie podejścia, za pierwszym nie załapał i nie zdążyłem mu pomóc pedałem ( zawsze palił bez gazu, praktycznie od strzała )ale potem już palił normalnie.

Zrobiłem 40 km, postawiłem samochód na podjeździe.

 

W niedzielę rano, korzystając z czasu wolnego chciałem wymienić sondę i w tym celu musiałem przestawić auto. Przy próbie odpalenia okazało się, że nie chcę zastartować, dopiero przy gazowaniu załapał, i po kilkusekundowym pedałowaniu, zaczął chodzić w granicy 1000 obrotów.

Po wymianie sondy, też nie chciał odpalić, a jak odpalał, to przy dodawaniu gazu kichał we wtrysk, wydech, różnie, a przy wciśnięciu gazu do dechy, wskakiwał na 4000 obrotów i nie przerywał ale już tam zostawał, a przy ponownym dodaniu gazu, obroty spadały do 750, chwilę pochodził i gasł.

 

Sprawdziłem cewki, świece, oczyściłem, wyregulowałem przerwy, wszystkie złącza do czujników, map sensor, przewód do niego.

Po różnych tam innym poszukiwaniach i sprawdzaniach, auto odpaliło, przejechałem się, no chyba jeździ.

Tak sobie pomyślałem, że na ssaniu jak spuszczał z obrotów to nie równo chodził, dopóki silniczek krokowy nie podniósł bardziej albo się nie pomogło pedałem, to mówię, rozbiorę przepustnicę i ją wyczyszczę.

Wyczyściłem przepustnicę, była cała zaszlamiona, kanaliki, silniczek, wejście wężyka mam sensora.

Po godzinie, jak sylikon wysechł, odpaliłem samochód, zauważalana była poprawa na ssaniu.

 

Po następnej godzinie, może trochę dłużej, miałem wracać znowu 40 km, co się okazało, samochód znowu nie chciał zapalić, a przy dojeździe do skrzyżowania, obroty falowały, po przejechaniu 8 km, wrzuciłem na luz, okazało się, że obroty są na poziomie 1500, im dalej w trasę, to widziałem różne wskazania obrotmierza, w przedziale 1000 - 2200( falowanie, albo pozycja stała), po puszczeniu gazu ,samochód dalej jechał jak gdyby nigdy nic.

Po zgaszeniu i odpaleniu, obroty na poziomie 1000, po dodaniu gazu 1500, czasem lekko się bujały.

 

Po wyłączeniu silnika, po chwili z okolicy przepustnicy, dochodzi taki dźwięk, jak by jakiś silnik elektryczny zazgrzytał. Podobny chyba występuję po podłączeniu akumulatora.

Więc to musi być krokowiec.

 

 

Co wykluczyłem : MAP Sensor i jego przewód, czujnik położenia przepustnicy, temp zasysanego powietrza, Lambdę, przepustnica czyszczona, komputer resetowany, czujnik położenia wału czyszczony.

 

Wydaje mi się, że to wina krokowca, nie chodzi płynnie, zacina się, cokolwiek robi, widać jak wpływa na pracę silnika.

 

Moje pytanie brzmi, czy te objawy wskazują na krokowca, czy po wymianie muszę, odpiąć akumulator, i potem parę razy włączyć zapłoń, żeby się trzpień dopasował do gniazda, czy muszę podjechać na CLIPA ?

 

Z góry dziękuję za pomoc, nie mam już siły do niego, a trochę się natańczyłem przy nim.

[Kreciq]

Najlepiej jest odłączyć akumulator przed wymianą krokowca. Wtedy, po wymianie, wystarczy podłączyć aku. Taka kolejność nie sprawi, że po uruchomieniu silnika, od razu wskoczy na 4 tyś. obr/min. Na Clipa z tym nie trzeba jechać.

[Olass_K]

No mam nadzieję, że nie trzeba nigdzie jechać

Pod koniec tygodnia wymienię krokowca i zobaczę co się stanie.

 

Mam jeszcze myśl, że może zawór zwrotny puszcza na serwie, ale za dużo wskazuje na krokowca.

 

Dodano: 21 kwi 2012 - 23:24

Witam po przerwie.

Wymieniłem krokowca, samochód może ciut inaczej reaguje na gaz i ciut inaczej na zimnym chodzi ale dalej, po przejechaniu się i wrzuceniu luzu obroty falują na poziomie 1200-2000.

Po zatrzymaniu się i odstaniu, spadają do 750.

Zauważyłem, że jak stoję i pompuję hamulcem to obroty wzrastają z 750 do 1200 i nawet wyżej.

Tak powinno być, czy to rzeczywiście zawór zwrotny na serwie ?

Muszę ściągnąć przewód od serwa, zatkać dolot i wtedy się wyjaśni ?

Po za tym sprawdziłem wszystko.

 

Aha i przy odpalaniu na ciepłym silniku, startuje jak by na ssaniu, leci do ok 1500 i zwalnia do 750.

[Kambol]

Mają wzrastać przy naciskaniu hamulca.

[adalutek]

to ja się podłączę pod ten temat a mianowicie chodzi mi o fakt głośnego działania tego silniczka. Po dopaleniu zimnego silnika to hałas jaki wydobywa się z silniczka krokowego jest słyszalny środku auta. Już raz go wymieniałem. Może już ktoś miał taki objaw. Nadmieniam że obroty auta nie wariują...

[Olass_K]

Po różnych wyżej wymienionych czynnościach, silnik pali na strzała, zimny czy ciepły.

Ale przy odpalaniu leci w wysokie obroty, by po czym spać na ssaniu do 1200, a na ciepłym, tu to różnie bywa, czasem normalnie 750, czasem 1000 i zdarza się 1200, gdzie po chwili ustabilizuje się na poziomie 750.

Magia kina z tym samochodem.