Skocz do zawartości

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl

Sklep z częściami do Renault - sprawdź iParts.pl

Zagadka. Czujnik położenia wału.


bergizel

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Przez ostatnie dni nic nie robiłem przy samochodzie, po prostu jeździłem. Odpalał tak jak wcześniej, czyli różnie. Za pierwszym, drugim, trzecim razem. Od 3 dni, kiedy pogoda się pogorszyła i jest chłodniej to prawie zawsze odpala za pierwszym razem. Dzisiaj po pracy pojechałem do elektryka, który stwierdził, że będzie musiał sprawdzić całą wiązkę przewodów, w której idzie przewód od czujnika, bo chyba coś zakłóca jego pracę. Umówiłem się z nim na wtorek w przyszłym tygodniu, bo wcześniej nie da rady - ma dużo klientów. No i dobra, po wyjeździe od elektryka udałem się do domu. Przejechałem jakieś pół kilometra i zgasło mi radio, ale po chwili się włączyło. Przejechałem jeszcze jakieś 100m i nagle silnik zaczął przerywać (3-4 sekundy ciągnął normalnie i przerywał na ułamek sekundy) na desce rozdzielczej zaświeciła mi się kontrolka usterki elektronicznej, kontrolka od ABS, rezerwa paliwa (choć mam pełny zbiornik), zaświeciło mi się światło w kabinie, co chwilę włączały się światła awaryjne, lampka ogrzewania przedniej szyby (nie mam podgrzewanej przedniej szyby, ale ostatnio wymieniając przepalone żarówki przez przypadek i tam włożyłem żarówkę), zamknęły mi się szyby od strony kierowcy i pasażera. Za każdym razem, gdy silnik przerywał, resetował się licznik dziennego przebiegu przejechanych kilometrów. Wymienione przeze mnie wyżej kontrolki co chwilę gasły i zapalały się na nowo. Co chwilę musiałem wrzucać na luz, bo przynajmniej wtedy nie szarpało samochodem i choć przez chwilę nie wyglądałem jak skończony idiota (ale nie do końca, bo co chwilę mrugały światła awaryjne :] ). Kiedy do świateł dojeżdżałem na luzie i przyhamowywałem to zwiększały się obroty silnika, a pedał hamulca drżał tak jak w momencie ostrego hamowania z ABS’em, choć hamowałem bardzo delikatnie. Gdy puszczałem hamulec obroty silnika wracały do normy. Po przejechaniu 2km w momencie, gdy na luzie dojeżdżałem, do którychś z kolei świateł, samochód zgasł, a ja bez namysłu - choć to może niezbyt zdrowe dla silnika - wrzuciłem dwójkę, puściłem sprzęgło i odpaliłem go „w biegu”, bo bałem się, że zatrzymam się w środku miasta w szczycie i już nie odpalę mojej kochanej. Na chwilę wszystkie kontrolki zgasły, a samochód jeździł normalnie jak nowonarodzony. Po przejechaniu 1km znów zaczęło dziać się to samo, ale na szczęście byłem już niedaleko domu. Pod samym domem wszystkie dziwne zachowania znów zanikły. Zdaje się, że komputer oszalał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez miałem przejścia z tym czujnikiem, mechanik twierdził ze zatrzask pięknie wskoczył bo słyszał klik, a autko nie odpalało. Szkoda, ze nie sprawdził czy końcówki w środku maja styk ze sobą. Jak się okazało, jedna podczas wsadzania się wsunęła głębiej we wtyczkę i raz kontaktowała a raz nie. Czujnik masz na pewno dobry, weź pod uwagę, ze to już drugi. Zbadajcie styki, zastosujcie inne wsuwki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odłączyłem dziś wtyczkę od komputera i przeczyściłem styki alkoholem, choć na pierwszy rzut oka nie było co czyścić. Wszystko wyglądało jak nowe, a wtyczka siedziała "porządnie" w gnieździe. Zrobiłem jazdę próbną i nic nie pomogło. Samochód nadal "wariuje" tak samo jak wczoraj, a nawet jeszcze bardziej. Dziś oprócz wczorajszych objawów dodatkowo centralny zamek zamknął drzwi podczas jazdy. Wszystko odbywa się falami. Np. przez 3 min wszystko jest w jak najlepszym porządku, a poźniej minuta wariacji, następnie przez pół minuty ok i znów wybryki. Najbardziej denerwujące jest przerywanie i gaśnięcie silnika, bo strach przez skrzyżowania przejeżdżać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś miesiąc temu po wizycie w serwisie (nie renomowanym), gdzie przebadali mi akumulator i stwierdzili, że jest z nim wszystko ok tyle, że jest niedoładowny, oczyściłem klemy małym pilniczkiem na cacy. Stwierdzili jeszcze, że mój akumulator ma trochę za mały prąd rozruchu, bo tylko 540A (bo to aku od benzyniaka). Gosciu, który sprzedawał mi samochód był handlarzem i miał kilka sprowadzonych aut, a że w moim akumulator był słaby to przełożył do niego akumulator od BMW serii 3 z silnikiem benzynowym (no i taki akumulator mam obecnie). Do mojego silnika powinien być akumulator o prądzie rozruchu co najmniej 640A (o ile dobrze pamietam), ale elektryk mówi, że na tym akumulatorze na razie póki nie ma zimy rozrusznik dobrze kręci. Przed zima zamierzam go wymienić. Całkiem możliwe, że po tym częstym "chechłaniu" rozrusznikiem akumulator nie jest już w doskonałym stanie, ale jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć, że może mieć to aż takie skutki.

 

[ Dodano: 2008-10-02, 23:41 ]

Zapomniałem dodać, że jakoś z miesiąc temu ładowałem akumulator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naładuj teraz i posprawdzaj a nuż się poprawi. Jak zrobił przekładkę z innego auta to nie wiesz w jakim stanie on jest i jaki ma wiek. Aku zazwyczaj po 5 latkach, jest już do wymiany - choć bywają wyjątki. Możesz taki ładować nawet i 5 dni a nie naładujesz. Sprawdzałeś jego stan profesjonalnym przyrządem do akumulatorów <czerwona> Jak się nie poprawi, to trzeba będzie szukać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po1) klemy i "styki" od akumulatora czyści się drobnym papierem ściernym albo specjalnym przyrządem, którego zapewne nie masz nigdy pilnikiem, potem smaruje się wazeliną techniczną lub specjalnym smarem, kosztuje parę złotych i warto mieć bo operację taka powinno się wykonywać parę razy w roku, a przed zimą obowiązkowo

po2) jeżeli ładowałeś miesiąc temu to nie koniecznie masz "w pełni" naładowany akumulator, wszystko zależy jak daleko jeździsz co masz włączone i czy więcej jeździsz czy stoisz w korkach.

po3) miesiąc czasu to szmat czasu i od tego czasu może się wiele wydarzyć, Twój akumulator mógł w tym czasie ulec uszkodzeniu, tym bardziej że został wyjęty z jakiegoś innego auta, sprawdź jego "wiek" bo może aku po prostu już się kończy.

po4) zrób jak radzi Prezes naładuj go

po5) jak wyjmiesz akumulator do ładowania jeszcze raz wyjmij wtyczkę od komputera i spryskaj to jakimś sprayem który poprawia kontakt na stykach może być wd choć nie jest do tego najlepszy ale jak mówią lepszy rydz niż nic. alkohol przeczyścił, a właściwie odtłuścił styki, a chodzi o to, żeby poprawić ich kontakt i jednocześnie zabezpieczyć przed wilgocią

po6) na odłączonym akumulatorze przeglądnąłbym wszystkie wtyczki, wysuszył je np. papierem toaletowym i spryskał sprayem kontaktowym, Twoje objawy wskazują, że możesz mieć gdzieś albo przerwę albo zwarcie, ściągnij sobie Sam naprawiam, miernik w dłoń i przedzwoń wszystkie połączenia od wtyczki do komputera do poszczególnych czujników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliście chłopaki rację, klema plusowa się poluzowała. Dokręciłem ją i na razie trochę jeździłem i nic się nie dzieje. Prosta usterka, a człowiek Bóg wie czego się doszukuje. Oczywiście w odpalaniu samochodu nie pomogło. Nadal nie pali za pierwszym razem.

 

[ Dodano: 2008-10-09, 10:31 ]

We wtorek rano oddałem samochód, zgodnie z wcześniejszą umową, znów do tego samego elektryka. Wczoraj po południu zadzwonił i mówi, że znaleźli z chłopakami na jednej kostce jakiś zaśniedziały styk, przeczyścili no i niby działa, ale sam chyba nie do końca był przekonany czy to to było powodem problemów z odpalaniem. Powiedział bym odebrał samochód i potestował kilka dni. Wczoraj nie mogłem odebrać, więc pojechałem do niego dziś z rana. Próbuję u niego zapalić, a tu surprise - rozrusznik kręci i kręci, a silnik nie odpala. Za drugim razem odpalił bez najmniejszego problemu na dotyk. Elektrykowi wstyd się zrobiło. Mówił, że jeszcze chwilę przed moim przyjściem sam odpalał i nie było problemu. Prosił bym zostawił Megi, a on jeszcze z nią powalczy. Wczoraj - jak mówił - przyprowadzili do niego Kangura też z silnikiem 1.9dTi z tym samym problemem. Też jeszcze nie doszli co z nim nie tak. Mają także na warsztacie Clio, też nie pali tylko, że tam problem z immobiliserem.

 

[ Dodano: 2008-10-10, 09:01 ]

Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Kilka miesięcy temu zwróciłem uwagę na to, iż kontrolka świec żarowych po włączeniu zapłonu zaświeca się tylko mniej więcej na około 1 sekundę (wcześniej też tak było, ale że nie miałem problemów z odpalaniem to nie wnikałem w to). Gdy silnik jest zimny to minimalnie dłużej niż 1s, a gdy ciepły to troszeczkę krócej. Zastanawiałem się, czy świece rzeczywiście tak krótko grzeją czy po prostu kontrolka gaśnie, a świece grzeją jeszcze przez jakiś czas. Postanowiłem to sprawdzić. Wziąłem woltomierz i jednego pomocnika. Jedna osoba włączała zapłon, a druga za pomocą woltomierza sprawdzała przez jaki czas podawane jest napięcie na świece żarowe. Gdy sprawdzaliśmy, silnik był zimny. Wyszło na to, że pomimo, iż kontrolka świec na desce gaśnie, świece i tak grzeją przez około 10s. Zastanawia mnie czy to normalne. Czy jeśli świece grzeją 10s to kontrolka też nie powinna świecić się 10s? Swoją drogą żeby w lato świece grzały aż 10s to trochę długo - tak mi się wydaje - nawet zważywszy na to, że silnik nie był rozgrzany.

 

[ Dodano: 2008-10-10, 22:43 ]

Dzisiaj odebrałem samochód od elektryka. Mówi, że rozbebeszył całą wiązkę, w której szedł przewód od czujnika położenia wału, ale sam przewód nie wykazywał znamion uszkodzenia. Za to kilka innych miało uszkodzoną izolację, którą naprawił. Mówi, że zastosował pewien myk i że teraz powinno być już dobrze. Próbowałem coś więcej się dowiedzieć jaki to myk, ale nie bardzo był skory do ujawniania, a mi nie chciało się go naciskać. Domyślam się jednak, że mógł wymienić przewód od czujnika i puścić go inną drogą, tak by nie szedł razem z innymi przewodami z tej wiązki. Na razie jeździłem trochę tu i ówdzie i pali za pierwszym razem. Nie miałem nawet czasu zajrzeć pod maskę, bo samochód odebrałem przed samym pujściem do pracy (miałem na 14.00), a jak wracałem po 22.00 to już ciemno. Będę go testował i zajrzę pod maskę co on tam wymodził. Dam znać czy pomogło, czy to tylko przypadek, że na razie dobrze pali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bergizel, jeśli chodzi o kontrolkę grzania świec żarowych to wydaje mi się, że kontrolka powinna się świecić tak długo jak długo grzeją świece. Miałem wcześniej dwa diesle (nie Renówki) i w obu gasła w momencie, gdy przestawały grzać świece. Nie wiem jak jest w Renówkach, ale wydaje mi się, że tak nie powinno być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Nasza strona utrzymywana jest wyłącznie z reklam. Dlatego prosimy o wyłącznie AdBlocka w przeglądarce podczas korzystania z witryny https://megane.com.pl .

Tak, AdBlock został przeze mnie wyłączony!